Niewątpliwie zdobywca 4 Oscarów zasłużył na nie i myślę, że również powinien być filmem roku. Napisano o tym filmie już bardzo wiele, więc jedynie po krótce postaram się napisac co myślę.....
Nakręcony z wielkim rozmachem, pełen wspaniałych efektów specjalnych. Ze scenografią porównywalną do Ben Hura i Gwiezdnych Wojen, a więc natura + komputery. Wspaniale ujęta walka Dobra ze Złem, porywająco opowiedziana historia, ale.....
.....film, który miał nie być "amerykański" nie obył się bez "amerykańskiej tak bardzo" sceny miłosnej (specjalnie stworzonej chyba dla Liv Taylor, która chyba rónież bardzo lubi jeździć konno, bo również to wzięto z ....innej bajki...). Nastepna rażąca dla mnie rzecz, to "brytyjski" angielski kilku Hobbitów, no żeby jeszcze wszyscy przedstawiciele tego gatunku, bądź jedna rodzina tak mówiła, ale mówi tak kilku osobników, co przy tak stworzonej bajce i nastroju, gdy widz chciałby poczuć że jest obok i podróżuje z bohaterami, gdy słyszy londyńczyka wraca do rzeczywistości z tego fantastycznego świata pełego elfów, krasnaludów, czarowników...............
Mimo to czekaMM na nastepną część.