ksiazke czytalem z 5 razy, film.. obejrzalem 2 razy, raz w kinie, trzeba przyznac ze scena poczatkowa robi wrazenie, zachwyca rozmachem, niestety tak duzy fan Tolkiena jak ja nie moze darowac opuszczenia m.in. Toma Bombadila i innych mniej lub bardziej waznych elementow.Ksiazka IMO nie przekladalna na film, choc proba realizacji mimo wszystko dobra mimo wszystko. Szkoda, ze zrezygnowano z karlow, w willowie swietnie spelnili swoja role, osobiscie niziolkow zawsze wyobrazalem sobie jako krepych malych ludzi, a zabawa z perspektywa moim zdaniem nie oddala tego tak jakbym chcial. To chyba wszystko z moich "3 groszy" (malo oryginalnych zreszta), ktore chcialem wtracic w tym temacie