tylko jakos mi nie pasi w nim Frodo,a raczej rola Wooda.
Nie wiem czy tak miało wyjśc,ale mi z minuty na minute grała na nerwy jego rola-miałka jak nie wiem:/ Wood nie spisał się przekonująco,przez co cały bohater mi sie wydawał postacią nudną...
Nudną,nieciekawą,więc zbędną (gdyby nie rola jaka odgrywa w powieści).
No ale cóz...jakiś minus musi mieć ta trylogia.