Mimo, że film jest bardzo dobrze zrobiony, to oglądając go byłam trochę zawiedziona. W szystkie sceny w Shire ogromnie mi się podobały. Tego naprawdę nie można było lepiej zrobić i jeszcze ta muzyka. W zasadzie pierwszą rzeczą, która mi sie nie spodobała było spotkanie Aragorna z Arweną. Bardzo lubię twórczość Tolkiena, stąd może niezadowolenie z niezgodności filmu z książką. Przyznaje, że prawie wszystkie sceny z Arweną mi się nie podobały. Męczyła mnie ta ckliwość. Zawiodłam się również widząc elfy. One miały być przecież takie ładne, a według mnie nie były. Legolas też nie przypadł mi do gustu. Głownie ze względu na to, że nie odpowiadał mojemu wyobrażeniu, nic nie mówił i miał przez cały czas otwartą buzie. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Prawda jest jednak taka - film nigdy nie dorówna książce i mimo, że Jackson i spółka spisali się nie źle, to mi zawsze będzie czegoś brakowało.