Od kilku dni słucham muzyki z "Władcy Pierścieni: Dwie wieże". I mam nieodparte wrażenie, że brakuje jej właśnie TEGO CZEGOŚ, co sprawia, że jakaś muzyka zapada w pamięć. Nie przeczę, są fragmenty naprawdę dobre (np. niesłychanie klimatyczny "Gollum's song"), ale całość sprawia, iz ma się wrażenie, jakby stopniowo schodziło z tej muzyki powietrze. Hm, z drugiej strony trudno obiektywnie oceniać muzykę napisaną ścieśle dla filmu bez obejrzenia tego filmu. Dlatego stale wstrzymuję się z ostateczną oceną. Może z obrazem wszystko zagra świetnie. Ale i tak czegos tu brakuje!!!