PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31451}

Władca Pierścieni: Dwie wieże

The Lord of the Rings: The Two Towers
8,3 508 388
ocen
8,3 10 1 508388
8,1 41
ocen krytyków
Władca Pierścieni: Dwie wieże
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Dwie wieże

Film vs. książka

ocenił(a) film na 10

Przeczytałem całego "Władcę pierścieni", obejrzałem też wszystkie filmy, wersje reżyserskie... Muszę powiedzieć, że różnice między książką a filmem są kolosalne... Jednak uważam, że lepiej się tego nie dałoby nakręcić- różnice te chyba wyszły ekranizacji tylko na lepsze. Jak dla mnie- absolutna rewelacja! :D

nuerha85

Zgadzam się ;)
Jednak gdy przygotowywałam się do swojej pracy maturalnej (kiedy praca dopiero co nabierała kształtu) to jak doszło do omówienia tematu pod katem Władcy Pierścieni to zaczęłam od treści książki a skończyłam treścią filmu :) Chyba tylko ja tak mam. c(: Ale to w ramach ciekawostki maturalnej.

ocenił(a) film na 10
Nimfadora01

Wcale mnie to nie dziwi- bo sam zaliczyłem 2 nieudane podejścia do przeczytania książki. Kiedyś jeden "Pierścieniowy" maniak, obeznany w temacie powiedział mi, że wszystko zależy od przekładu. Ja- niestety pechowo- trafiłem na ten w szczególności nie polecany; gdzie np. Frodo Baggins był Frodem Bagoszem z Bagoszowa; Samwise Gamgee był Samem Gadułą (sic!), itd. Naprawdę irytująca sprawa, tak więc zostawiłem książkę... brrr.
Ostatnio dorwałem jednak "Władcę" w tym normalnym przekładzie... pochłonąłem 3 tomy w jakieś 2 tygodnie :o) Mówię Ci- rewelacja! :o)

nuerha85

A ja właśnie pisałam prace na tym właśnie nieszczęsnym przekładzie Łazińskiego i źle nie było. Choć nie powiem krew mnie zalewała jak trafiłam na Radego a nie Merego.

ocenił(a) film na 10
Nimfadora01

No właśnie, Łoziński... A wiesz, że ten jego przekład podobno tak denerwował wielbicieli Tolkiena, że wystawiono jakąś petycję do wydawców o korekty, bo zabiegi typu Rady, zamiast Merry lub Gaduła w miejsce Gamgee to niszczenie dorobku kulturowego tolkienowskiego świata. I udało się: dorwałem w Empiku jakieś niedawne wydanie- i jest już, że tak powiem "jak bóg przykazał" :o)

ocenił(a) film na 10
nuerha85

Trzeba się cieszyć, że filmu w polskim tłumaczeniu nie zrealizowano w przekładzie Łozińskiego. Ja na szczęście "wychowałam" się na przekładzie Skibniewskiej, który bardzo sobie cenię. Co do filmu to zgadzam się... Raczej lepiej nie dało by się go zrobić... No z kilkoma wyjątkami (chociażby pominięcie Toma Bombadila i przygody na Kurhanach, choć rozumiem, że aby to wkleić do filmu trzeba by było dorzucić jeszcze kilka wcześniejszych scen, a na to raczej czasu nie było zbyt wiele, a szkoa, bo kocham te rozdziały). Ogólnie uważam, że książka jest lepsza, bo to jednak oryginalne spojrzenie na świat Tolkiena. Nie zmienia to jednak faktu, że film jest niesamowity :)

użytkownik usunięty
Meliana92

Jeśli chodzi o Toma Bombadila i przygodę z upiorami kurhanów , spokojnie mogliby dodać te sceny w wersji reżyserskiej..

ocenił(a) film na 10

Nie płaczę za Tomem , dobrze że go pominęli :/

ocenił(a) film na 10
friko_fw

Według mnie pierwsza część książki była o niebo lepsza od filmu, druga słabsza a trzecia porównywalna. Tylko nie mogłem tego ścierpieć, że Aragorn wykorzystał duchy tylko do zabicia korsarzy. Bitwa na polach była lepiej ukazana w filmie.

ocenił(a) film na 10
Ascar

Ogólnie sceny bitewne tak naprawdę oddały swój klimat bardziej w filmie niż w książce, ale trudno się nawet dziwić. Chociaż było kilka takich na maksa przekombinowanych scen, np. jak Legolas zjeżdża ze schodów na tarczy (jak na deskorolce) i strzela jeszcze w międzyczasie z łuku... :P

ocenił(a) film na 6
nuerha85

A moim zdaniem w starciu trylogia filmowa vs. książkowa wygrywa bezapelacyjnie książkowa. Może dlatego, że nie jestem w stanie spojrzeć na film jako na dzieło niezależne, a patrzę na niego mając w pamięci wrażenia i przemyślenia, jakie pozostawiła książka. Pominięcie i przemieszanie niektórych wątków mogę do pewnego stopnia wybaczyć (choć Toma Bombadila też mi było szkoda). Usunięcia pieśni i opowieści bardziej mi żal, bo stanowią one o "gawędziarskim" aspekcie dzieła Tolkiena. Rozumiem, że nie sposób było przenieść ich wszystkich, bo ludzie by posnęli, ale ograniczanie ich do kilku efektownych słów to też przesada. Najbardziej jednak mierzi mnie to, że zmienione zostały postacie - Gimli w książce wcale nie jest takim prostakiem, ma wrażliwe serce i potrafi pięknie przemawiać, a Gollum nie jest aż tak jednoznacznie zły. Aragorn staje się w filmie trochę płaski, jednowymiarowy, jedynym elementem naprawdę podkreślonym jest jego waleczność (a przecież poza tym umiał pisać wiersze i miał ręce, które leczą :) nie mówiąc już o pewnego rodzaju nawiązaniu do zbawiciela). O tym, co myślę o miłości Arweny i Aragorna napisałam w innym wątku. Wkurzali mnie trochę Pippin i Merry, w których nie widać było przemiany, jaką dostrzega się w powieści.
A tak poza tym samo podjęcie próby przeniesienia świata Tolkiena na ekran jest godne podziwu i jeśli chodzi o aspekt dźwiękowo-wizualny - wypada imponująco. Zwłaszcza w wersji reżyserskiej pojawia się kilka scen, które naprawdę chwytają za serce.

ocenił(a) film na 10
szpieg_ola

Masz wiele racji w tym, co napisałaś... Mnie właśnie trochę też denerwowało, że z Gimliego zrobiono w filmie takim (za przeproszeniem) "przygłupem" od rozładowywania sytuacji- a to gdzieś beknie, czy spadnie z siodła- i wszyscy się śmieją... Kiedy w Tolkienowskiej rzeczywistości rasa krasnoludów była pełna dumy, honorowa itd, a nie bandą opojów i żarłoków. Co do przemian... w filmie moim zdaniem były one zauważalne, choć ujęte nieco subtelnie. Ale sprawne oko wychwyci. Jeśli zaś idzie o Aragorna- to wydaje mi się, że film ujął jego postać nawet lepiej niż w książce. W powieści Aragorn jakby od początku "wiedział czego chce"- czyli dążył do tego, by powrócić na tron Gondoru (różnice: Aragorn posiadał Andurilla już w I tomie, zaś w filmie przekuto go dopiero w połowie III części). W ekranizacji zaś ukazane jest to tak, że przez wszystkie części do tej decyzji stopniowo dojrzewa...ma wątpliwości, rozterki. I to jest wg mnie spory plus...

użytkownik usunięty
nuerha85

Człowieku jakby chcieli absolutnie rzetelnie nakręcić dokladnie to film trwałby ze 25 godzin :)

użytkownik usunięty
nuerha85

Ja również tak uważam. Poza tym muszę przyznać, ze spodobały mi się niektóre ze zmian wprowadzonych przez reżysera, np postać Faramira, która jak dla mnie w książce była zbytnio wyidealizowana, a to jak szybko doszedł do prawdy przy 1. spotkaniu z Frodem było, wg mnie, wręcz nierealne

nuerha85

Różnicę są duże ale i książka i film genialne

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones