Niemalże z zapartym tchem wyczekiwałem drugiej częsci trylogii "Władcy Pierścieni". Oj, barzdo się przeliczyłem. Pomimo zapierających dech w piersiach efektów specjalnych film to kicha. To chyba jakas pomyłka. To nie jest tolkienowski "Władca Pierścieni: Dwie Wieże". Mając do dyspozycji takie możliwości, jesli chodzi o efekty specjalne, nie ukazano klimatu tolkienowskiego Śródziemia. I chociaż wygląd poszczególnych ras jest w miarę dopracowany, krajoobrazy również to i tak powstała komercyjna bajka dla tepaków, którzy nie czytali tej pieknej historii. Z Aragorna zrobiono połączenie jakiegos playbojka, który romasnuje na lewo i prawo, z Rambo. W scenie bitwy o Helmowy Jar ukazano rozpacz matek, dzieci - pytam się po co????? W książce nie ma takich, zresztą jak również połowy tego filmu. Z bardzo wielim zdziwieniem obserwowałem jak Frodo został doprowadzony do stolicy Gondoru! Takiego czegoś przecież nie ma w powieści!!! Jak już wspomniałem - film został w połowie wymyslony i nie trzyma sie oryginału.
Powinien się nazywać chyba raczej "Władca pierścionków"