oj, niedobrze. Eowina patrząca rozanielonym, oczekującym wzrokiem na Aragorna - po jaką k$#&?# tyle razy się to powtarza? Ilość płaczących matek na metry taśmy filmowej - zbyt, k$#&?, duża. No i enty - nie tak je sobie, k$#&?, wyobrażaliśmy.
Jestem wielbicielką Tolkiena i filmu Jacksona, ale nie bezkrytyczną. Jednak mimo wszystkich mankamentów, "Dwie wieże" omal nie wymiotły mnie z kinowego fotela. Wiem, że będę do tego filmu wracać po wielokroć. Szczególnie po to, by zobaczyć zapierające dech i powalające na kolana sceny bitwy w Helmowym Jarze. Jak i całość zapowiadających ją wydarzeń. Czepianie się niedokładności przełożenia książki na film pozostawiam innym.