Co do tego, że J.R.R Tolkien był geniuszem chyba nikt nie ma wątpliwości. Ja przynjamniej nie mam. Więc jakim prawem Peter Jackson (reżyser między innymi "Martwicy mózgu" - horroru klasy B) ingeruje w świat stworzony przez Tolkiena i zmienia go zupełnie niepotrzebnie pozostawiając niesmak u fanów książki. Myślę, że każdy fan wyszedł z kina zawiedziony tym co zobczył. To właśnie takie małe zmiany, nieścisłości i niedociągnięcia pozbawiają produkcji filmowej za ponad 700 mln. dolarów harmonii i smaku. Uważam, że ekranizacja Władcy Pierścieni zrobiła więcej złego niż dobrego, oczywiście oprócz kieszeni Petera Jacksona, która znacznie się wypełniła. Osobiście wiem, że gdybym spotkał na ulicy Petera dał bym mu w ryj za profanację, jakiej się dopuścił zminiając świat mistrza.
umiecie tylko narzekać!
Jeśli czytałeś książkę to wiesz jak wiele wątków się w niej pojawia i jak bardzo cała historia plącze sie ,w porównaniu do pierwszej części. Wyciągnięcie z powieści tego co ważne i przedstawienie tego tak aby wszystko było logiczne i zrozumiałe także dla tych którzy książki nie czytali - to naprawdę trudna sztuka. Wielu już próbowało, ale dopiero Jacksonowi się to udało. I według mnie wyszło mu to świetnie!
jebnij się w łeb
Wiem jak wiele jest wątków i wiem, że ciężko jest je wszyskie umieścić zachowując jakąś spójność. Ale po co zmieniać te wątki?! Co w ogóle robi Arwena w drodze do Rivindel (to pierwsza część, ale też żenada) albo czemu Faramir chce odebrać Frodowi pierścień, skoro tak wcale nie było?! I wiele, wiele innych tak zmienionych motywów naprarwdę wkurza. Akurat te zmiany nie mają żadnego związku z większymi nakładami finansowymi czy trudnością pokazania. Nie mam ochoty pisać więcej, bo ja mam swoje zdanie i i tak nie uda mi się pzekonać nikogo co mi chodzi.
heh jassne
Reżyser podjął najwżniejsze wątki. Genialnie ujął rozterki Smeagola. Bitwa o Helmowy Jar to majstersztyk. Świetnie zagrał Frodo, Aragorn, Legolas, Gimli itd., czyli w sumie to chyba wszyscy ;). Niektóre jego zmiany były poprawne (elfy w bitwie, Faramir), tylko niektóre mu nie wyszły, ale były mało istotne (Arwena, patriotyczne przemowy). Nieczułem żadnego niesmaku i byłem bardzo zadowolony tym co zobaczyłem
Hmmm
Powiem Ci jedno. Nie powinno oceniać się ludzi po tym co dokonali w przeszłości. I jeszcze to: Ja jestem fanką Władcy i zupełnie Jackson mnie nie zawiódł. Bo to, że poskąpił nas paru fragmętów książki w filmie jeszcze nic nie znaczy. Za to dopracował wszystko perfekcyjnie. Ale zapyziali tradycjionalni fani tego nie potrafią docenić.
Ale Tolkien jest geniuszem!!! Bez żadnych ale....