"Dwie wieże" o wiele bardziej mi się spodobały niż pierwsza część Władcy. Może dlatego, że mniej było Arweny. W drugiej części mamy do czynienia również ze znacznie lepszą grą aktorów. Doskonałym przykładem jest John Rhys-Davies, który w jako Gimli spisał się rewelacyjnie. Ulubieńcowi kobiet - Legolasowi poszło również lepiej niż w części pierwszej, a biorąc pod uwagę, że w tamtej według mnie był bardzo kiepski, to mamy do czynienia z ogromnym postępem. Najbardziej oczekiwana przez wiekszość osób postać - Gollum - od samego początku skojarzyła mi się ze Stanisławą z Klanu. Naprwadę gdy porówna się twarze tych dwóch postaci, to można dostrzec uderzające podobieństwo.
Nie podobało mi się natomiast, to że z Króla Teodena i z Faramira zrobiono głupich i upartych ludzi. Faramir był zawsze jednym z moich ulubionych bohaterów, a tu wcale nie jest lepszy od swojego brata, moze nawet gorszy.