Ja uwarzam film za genialny ale faktem jest też że jest straszliwie spłycony i niektóre postacie są przedstawione w gorszym świetle niż w książce
zgadzam się, weźmy np. Faramira. Koleś w ksiązce był spoko, a tu go tak zbesztali... albo Theodena wcale nie potrzebował magii Gandalfa by się wyzwolić spod czarów Sarumana, no ale niektóre momenty wizji reżyserskiej Petera były wspaniałe. Chodzi mi głównie o rozdwojenie jaźni Golluma i (przede wszystkim) najazd Rohirrimów na oblegających Helmowy Jar(---najlepsze scena w filmie :)