Film jest niesamowity. Najlepsza adaptacja książki jak dotąd i podejrzewam że przez długi czas
lepszej nie będzie. W filmie dopatrzyłem się tylko trzech minusów ( żaden z nich nie ma natury
technicznej i są dość subiektywne)
Dla mnie najgorszym jest pokazanie Gondorian jako nie umiejące walczyć cipki. Pomimo że w
książce byli świetnymi wojownikami. Z tego co pamiętam pomimo wielokrotnie większej armii,
orkowie i inne złe ludy nie zdołali zdobyć nawet pierwszego poziomu miasta. Obrońcy pomimo
rozpaczliwej sytuacji kładli orków dzisiątkami. ( W filmie jeden ork na murach zabija z 5 żołnierzy
gondoru.. tylko Gandalf wydaje się zdolny do czegokolwiek) Całe oblężenie składa się z scen
pokazujących nieudolność obrońców pomimo że w książce zdecydowanie lepiej broniono Minas
tirith niż helmowego jaru. Wielka brama także została zignorowana, scena z nią jest tylko w
rozszerzonej wersji ale nawet tam brama została za łatwo rozbita (gdyby nie zaklęcia Wodza
Nazguli Grond by bramy nie rozbił). Ta bitwa w książce pokazała Sauronowi że nawet podupadła
stolica ludzi wciąż gotowa jest mu stawić wyzwanie.
Drugim minusem są umarli na polach pelenoru. Ich pojawienie się sprawia że śmierć ludzi z
Rohanu jest bezsensowna. W książce Aragorn przybył w towarzystwie lenników Gondoru synów
elronda i strażników zwanych szarym zastępem. Nie rozumiem tej zmiany.. Nawet osobom nie
czytającym książki byłoby łatwiej zrozumieć pojawienie się Aragorna z lennikami Gondoru którzy
przysięgli mu swą wierność niż duchami które sprawiają że najlepsza scena szarży kawalerii w
historii (dla mnie osobiście) stała się całkowicie bezcelowa.
Trzecim minusem jest brak Rycerzy Łabędzia z Dol Amroth którzy dość sporą rolę odgrywają w
książce (plus to pokazują siłę militarną Gondoru). Nie chodzi mi tutaj o każdą scenę z książki.
Niech chociaż śmigną gdzieś tam w jednym ujęciu przed oblężeniem i wyjadą z miasta by pomóc
jeźdźcom Rohanu.(Tak w ogóle to wyjechali razem z Gandalfem na ratunek Faramirowi) No ale rozumiem że
ograniczenie czasowe to ciężka sprawa i twórcy mogli
nie znaleźć czasu nawet w scenach rozszerzonych dla najlepszej jazdy śródziemia
Domyślam się że każdy może dopatrzyć się innych wad ale to są rzeczy które mi osobiście przeszkadzają kiedy ten
film oglądam. Nadal go uwielbiam ale to są takie trzy małe drzazgi które od czasu do czasu mnie denerwują.
mnie denerwuje......uśmiercenie Haldira - nie mogę tego zaakceptować przy całej fascynacji filmem bo to nie za dobre uśmiercać bohatera który w powieści nie został uśmiercony - można zmieniać i dodawać czasem, modyfikować lub rozbudowywać sekwencje ale uśmiercenie to poważna sprawa......
natomiast bardzo podoba mi się rozbudowanie wątku Arweny i Aragorna - to majstersztyk - no bo nie ma tego w całości powieści - jedynie spotkanie tych dwojga w Rivendell przed wyruszeniem i uformowaniem Drużyny oraz potem ślub i koronacja - więcej mamy w dodatkach a tymczasem twórcy się postarali.....ale nie podoba mi się motyw z tym kamykiem Arweny - taki klejnot dała Frodowi - Aragorn dostał zielony kamień w Lorien - :)
bardzo podoba mi się pieśń Elfów ELBERETH GILTHONIEL - w filmie okrojona - słucham na Youtube - jedna z najpiękniejszych pieśni w filmie:)
Dzieje Andruila.. Ciężko mi jakoś strawić tę zmianę. Naprawdę nie mogę zrozumieć. Przez całą wyprawę Andruil podkreślał pochodzenie Aragorna. Kapitalnie jest to pokazane w książce, kiedy trójka przyjaciół z Drużyny napotyka się na Rohirrimów i Aragorn ukazuje swój majestat. Tak samo przed pałacem Meduseld, kiedy to dworzanie króla obezwładnili członków Drużyny. Natomiast Aragorn nie pozwolił na samo dotknięcie tego wielkiego oręża i sam odłożył miecz przed wejściem do pałacu. Te wydarzenia w książce są bardzo ważne, pokazują prawdziwą wagę tego miecza. Nie wiem dlaczego PJ znacznie opóźnił tę historię i Aragorn zdobywa go dopiero przed samą Wojną o Pierścień..