Zawsze po oglądnięciu tego filmu mam ochotę rzucić wszystko i wyruszyć w wielką wyprawę, chodź na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości i poczuć się jak wędrujący bohaterowie z Władcy Pierścieni, też tak macie ? szkoda tylko że plany równie szybko znikają co przychodzą do głowy, ale dzięki takim filmom jest motywacja.
I właśnie w tym tkwi siła Tolkiena. Stworzył historię która była, jest i będzie natchnieniem dla milionów ludzi. Co z tego, że fabuła może wydawać się infantylna, że mami nas utopijną wizją świata. To właśnie oderwanie od szarego realizmy, wykreowanie alternatywy w której każdy może być wielki jest czymś wspaniałym co niesamowicie działa na emocje. Książki (czy filmy) mają oddziaływać na człowieka (pozytywne czy negatywne) a ta czyni to w sposób nieporównywalny z żadną inną. Dlatego tak chętnie wracam do tej historii, bo jest motywacją...motywacją do bycia lepszym człowiekiem.
Dlaczego tematyka fantasy ma być infantylna? W sumie dużo ludzi tak sądzi - nie mówię że Ty też. Dla mnie zainteresowanie fantastyką świadczy o bogatej wyobraźni i otwartości czytelnika.
Ja bardzo lubię fantasy, zarówno high jak i low, ale nigdy nie zastanawiałem się o czym to świadczy. Jakoś zawsze wychodziłem z założenia, że o gustach się nie dyskutuje, ale Twoja teorią jest interesująca muszę przyznać. Natomiast wracając do infantylności, miałem tu na myśli tylko Władcę Pierścieni (dajmy na to Pieśń Lodu i Ognia trudno nazwać infantylną ;)). Nie wiem czy wiesz, ale pierwsze przygody w Śródziemiu były opowiadane przez Tolkiena jako bajki dla dzieci na dobranoc, i to one stanowiły podstawę dla całej twórczości Mistrza. Ja to odbieram jako plus, być może dlatego, że książkę czytałem jeszcze jako dziecko, i w jakiś magiczny sposób porusza ona dziecięcą wrażliwość o której jako dorosły człowiek nie da się zapomnieć.
Chyba nie do końca. Z tego co wiem to historia, która później stała się książką Hobbit, była opowiadana jako bajka dla dzieci. Natomiast samo Śródziemie powstało, ponieważ Tolkien jako pasjonat języków chciał umieścić wymyślony przez siebie język (czy języki) w świecie i historii, która gdzieś tam istnieje. Śródziemne było więc pretekstem dla istnienia tych języków i sprawiało, że wydawały się bardziej realne.
Inspirację Tolkien czerpał z literatury głównie staroangielskiej ale nie tylko (np. staronordycki). Jednak pierwszymi słuchaczami i niejako krytykami twórczości Tolkiena były dzieci (jego własne). Można powiedzieć, że natchnieniem dla stworzenia Śródziemia była literatura (jego pasja) ale impulsem dla którego zaczął ów świat kreować były jego dzieci. Nie wiem w jaki sposób, ale jestem pewien, że jego książki w jakiś magiczny sposób przemawiają do wrażliwości dzieci. Natomiast wrażenie które wywierają pozostaję głęboko w duszy ludzi dorosłych.
PS
Wersy który wywarły na Tolkienie takie wrażenie i stały się iskierka dla narodzin całej bogatej mitologi Śródziemia to:
"Eala Earendel engla beorhtast
ofer middangeard monnum sended"
Chwała ci Earendelu, najjaśniejszy z aniołów,
ponad śródziemie dla ludzi wysłany
Brzmi znajomo prawda ;)
PS2
już rok później ukazał się pierwszy wiersz który okazał się zalążkiem jego mitologi "The Voyage of Earendel the Evening Star"