Temat trochę w oderwaniu od filmu.
Chciałabym się dowiedzieć, jak Wy wyobrażacie sobie elfy, czy tak, jak wyglądają w filmie, czy macie inną wizję.
W książce opis jest ograniczony właściwie do stwierdzenia, że są pięknę, czasami też, że ich twarz jest jasna, niemalże biała. Uroda aktorów i statystów grających elfy w filmie jest czasami sporna, nie dla każdego Liv Tyler jest odpowiednim wcieleniem elfki, w której objawiła się uroda najpiękniejszej Luthien ;).
Czekam więc na Wasze opinie.
Wiesz, Akaterine, widziałam ten obrazek który masz na fw już dawno. Wg autora, ma on przedtsawiać Luthien, ale ja sobie ją inaczej wyobrażam.
Grał ktoś może w Warcraft kiedyś? Tam są elfy, takie jakie ja sobie wyobrażam.
Grałam kiedyś w Warcrafta II, więc jeżeli o tym mówisz, to wiem, jak wyglądają ;).
Luthien z mojego obrazka nie jest dokładnym odziwerciedleniem elfa dla mnie, w sumie sama nie wiem, jak elfy sobie wyobrażam, chcę się naprowadzić, dlatego o to zapytałam
Chociaż mi Liv jako Arwena bardzo, ale to bardzo się podobała, to prawdopodobnie trudno odzwierciedlić elfy w filmie. Ale ja je sobie wyobrażam jako te z Waecrafta, może z małymi zmianami...
"-Jakby to powiedzieć, proszę pana? Przekonałem się, że moje lubienie albo nielubienie wcale ich nie dosięga, za wysoko stoją - z namysłem odparł Sam. - Nie wydaje się ważne, co ja o nich myślę. Inne są, niż się spodziewałem, bardzo stare i młode, bardzo wesołe i smutne zarazem."
Ten cytat chyba najlepiej obrazuje jak trudno określić Elfy.
Wydaje mi się, że Elfy powinny byc piękne (ale nie tak poprostu piękne, w tym pięknie powinno byc coś tajemniczego, smutnego i mądrego), ale również powinno w nich byc coś z Warcraftowskich Elfów, tzn. takie terminatorki jak w "Dwóch Wieżach" wmaszerowywujące do Helmowego Jaru :)
A teraz inna mnie rzecz zastanowiła - dlaczego właściwie elfy mają spiczaste uszy? ;). O ile pamiętam u Tolkiena nic o tym nie było powiedziane, ale mimo to chyba każdy wyobraża sobie elfy z takimi uszami.
Ciekawe pytanie, może po to aby ukazać ich zaostrzone zmysły??
Ale zauważyłem, że Hobbici w filmie też mieli zaostrzone uszy (chyba)
Może to nie jest odkrywcze, ale już jakiś czas temu zauważyłam następującą rzecz.
Najczęściej Elfy przedstawiane są w podobny sposób (chodzi mi o wygląd). Ich sposób poruszania się często porównanywany jest do kociego. I tak zaczęłam się nad tym zastanawiać i Elfy mają bardzo dużo wspólnego z kotami.
Po pierwsze (jak już napisałam): poruszanie się. Bezszelestne, nie zostawiają śladów. Kto na codzień ma styczność z kotami to wie co i jak ;)
Po drugie wygląd: koty też mają lekko szpiczaste uszy, a kiedy jeszcze je tak "skręcą" nasłuchując to zawsze przypomina mi to elfa.
Po trzecie zmysły: i Elfy i koty widzą świetnie z ciemności, mają wyczulone wszystkie zmysły.
Po czwarte: mówi się, że koty mają 9 żyć. To dlatego, że naprawdę ciężko jest czasem ukatrupić futrzaka ;) wierzcie mi, miałam taki przypadek z własnym kotem. Elfy również są znane z tego, że są dość odporne na rany i szybko zdrowieją.
Jest jeszcze wiele podobieńst, ale wypisałam tylko te które mi najbardziej rzuciły się w oczy.
Tak też czasem sobie myślę, choć to może zbyt śmiałe stwierdzienie, że Elfy wywodzą się od kotów ;)
hehe ;) elfy od kota a człowiek od małpy :| - ciekawa teoria, ale jakoś mi nie pasuje (może dlatego że nie lubię kotów) to może hobbici od chomików albo świnek morskich :D (sorki, jakbym kogoś obrażał)
Fakt, jakiś związek między kotami a elfami jest, elfy są podobne do kotów w tym, że raz są poważne, raz wesołe jak dzieci, a raz groźne. Wiem, bo sama mam dwa futrzaki w domu ;).
Ale czytałam kiedyś jakieś "Niedokończone" czy też "Zaginione" opowieści Tolkiena, pod redakcją Christophera Tolkiena i był tam, z tego co zrozumiałam, pierwowzór opowieści o Berenie i Luthien i sługą Morgotha nie był najgroźniejszy wilk, ale najgroźniejszy kot ;). Więc jakkolwiek porównanie kotow do elfów ciekawe, ale jednak nietolkienowskie raczej :D.
Wracając jeszcze do wyglądu elfów - jest jakaś aktorka, aktor, który wygląda tak, że aż chcielibyście powiedzieć "Tak właśnie wyobrażam sobie elfa!"?
Dla mnie w zasadzie Cate Blanchet w WP jest idealnym wcieleniem elfa, jest momentami niesamowita.
Dla mnie Elfy są mało ludzkie (nie chodzi mi o to, że mają czólki, 8 nóg czy 3 głowy) ale bardziej przez innośc ich twarzy - z jednej strony młode, piękne, wesołe, roześmiane - a z drugiej stare, doświadczone, mądre, smutne. Wydaje mi się, że trudno znaleźć aktora (wogóle człowieka) który wyglądałby jak Elf (Krasnoludów często spotykam :))
ale wszystke Elfy ( i półelfy) P. Jacksona były moim zdaniem jak najbardziej elfie (chodzi mi o główne postacie: Elrond, Arwena, Galadriela, Halidr, Celeborn - ten może trochę mniej; i oczywiście Legolas) pozostali (statyści) Elfami raczej nie byli...
Kiedy w kinie na "Druzynie Pierścienia" zobaczyłem Cate Blanchet w roli Galadrieli, początkowo byłem trochę "zawiedzony"... Jakos tak mi nie pasowała, zwłaszcza że wcześniej pojawiła sie L. Tyler jako Arwena. Galadriela nie pasowała mi do wizerunku najpiekniejszej na świecie, a przecież u Tolkiena w III erze ona za taką uchodziła. Wydawała mi się jakoś taka bez witalności, jakby troche zmęczona... Nie zrozumcie mnie źle - Blanchet jest aktorka bardzo ładną, ale nie aż tak, żeby być elfem i w dodatku najpiekniejszym.
Ale...
Po przeczytaniu nagłóka tematu załozonego przez Akaterine, postanowiłem coś sprawdzić. Wziałem "Silmarillion" i poszukałem Galadrieli. Pierwszy raz pojawia się na... 63 stronie (a Silmarillion ma ich koło 500). Nie miałem czasu sprawdzac dokładnie, ale pierwszy raz pojawia sie jeszcze chyba w epoce Dwóch Drzew. Oznacza to, że w czasie Wojny o Pierścień, Galadriela ma kilka tysiecy lat, przeżyte najstraszliwsze wojny i czasy Wielkiej Wedrówki.
I wtedy stwierdziłem, że Cate Blanchet jednak doskonale gra taka postać.