Jedyną filmem całkowicie oddającym klimat książki jest Drużyna Pierścienia. Dwie Wieże i Powrót Króla są jego pozbawione. Peter Jackson postawił tu na bijatykę, a nie fantastykę!!!
I tu się nie zgadzam bo moim zdaniem Powrót Króla był najlepszy.. wzruszający i epicki...
Zalezy jak na to patrzec. Moim zdaniem wszystkie czesci maja swietny klimat, a zwlaszcza wersje rozszezone. A jesli chodzi o Druzyne Pierscienia to swoja budowa najbardziej przypomina wszelkie dzisiejsze ksiazki i (a zwlaszcza) gry komputerowe jak np BG i BG 2. Moze wlasnie dlatego ta czesc jest najbardziej lubiana przez obecnych fanow fantasy.
LOTR to jeden film, mający 628 minut. Jest wierny duchowi powieści Tolkiena. "Klimat" jest pojęciem indywidualnym - duch powieści zaś - uniwersalnym. LOTR ma więcej z eposu historycznego, dziejącego się w "wymyślonej" epoce dziejów - niż z typowego filmu fantastycznego (jak Willow). Bitwy są tylko tłem w tym filmie (a szczególnie w ROTK). Narzekanie na "bijatykę" świadczy o niezrozumieniu, o czym film i książka opowiadają. Tolkien nie tworzył po prostu "bajek fantastycznych" - więc kto tego tylko szuka w tym filmie - z pewnością się zawiedzie. PJ wiele opuścił, ale sporo zachował - częściowo nieświadomie.
Uważni z pewnością zauważą, że Frodo w filmie - przez całe sześćset dwadzieścia osiem minut - nie użył miecza ani razu (choć był blisko tego w Morii) - nikogo nie zranił - nie zabił nawet jednego orka... mimo, że wszyscy inni to czynili. I to Frodo zadecydował o przyszłości Śródziemia. Nie Aragorn. Ani Gandalf. Którzy mieczem i mądrością rozwiązywali problemy. Nie wielcy i możni decydują bowiem o przyszłości - ale zwykli szarzy ludzie - poprzez cierpienie, wyrzeczenia i ciężką pracę. Na nic wojny, na nic miecze - jeżeli zabraknie miłosierdzia, wytwałości czy poświęcenia siebie dla dobra innych, pośród ludzi.
Do licha, ten film można interpretować na tak wiele sposobów - ale nie - zamiast próby własnej interpretacji łatwiej jest walnąć banał : "Peter Jackson postawił tu na bijatykę, a nie fantastykę!!!". Dla mnie jedno i drugie to niewarta kręcenia filmu błahostka.
Pozdrawiam.
Witam, mam prośbę do Ciebie użytkowniku 'Not_anyway". Mam prezentację z polskiego w poniedziałek, w której mówię o interpretacji "Władcy Pierścieni". Czy zechciałbyś może jak będziesz mieć chwilkę podzielić się ze mną swoją interpretacją? Myślę, że mogłam coś pominąć i ciekawa jestem Twojej interpretacji. Napisałabym prywatna wiadomośc, ale niestety nie mogę. Jeśli nie chcesz - trudno, nie obrażę się. Mój mail to nauczka@gmail.com
"Uważni z pewnością zauważą, że Frodo w filmie - przez całe sześćset dwadzieścia osiem minut - nie użył miecza ani razu (choć był blisko tego w Morii) - nikogo nie zranił - nie zabił nawet jednego orka... mimo, że wszyscy inni to czynili. I to Frodo zadecydował o przyszłości Śródziemia. Nie Aragorn. Ani Gandalf. Którzy mieczem i mądrością rozwiązywali problemy. Nie wielcy i możni decydują bowiem o przyszłości - ale zwykli szarzy ludzie - poprzez cierpienie, wyrzeczenia i ciężką pracę. Na nic wojny, na nic miecze - jeżeli zabraknie miłosierdzia, wytwałości czy poświęcenia siebie dla dobra innych, pośród ludzi."
Świetnie to ująłeś lepiej się chyba nie da;)
A zauważyliście, że Frodo cały czas się przewracał?;-D około 36 razy we wszystkich częściach:-))))))))))