albo bajka dla dorosłych, co zresztą można również powiedzieć o książce. "Powrót króla" jest tak nudny, że nie pomogły nawet efekty specjalne i cała otoczka, która co prawda robi wrażenie, ale z czasem - po prawie 4 godzinach oglądania - też staje się nudna i monotonna. Zdecydowanie przerost formy nad treścią. Końcówka tylko utwierdza w przekonaniu, że wyszła z tego wszystkiego Wielka Kaszana. The End i nigdy więcej do tego nie wracać.
no wlasnie, "kaszana" to najlepsze slowo jaki mi przychodzi do okreslenia tego filmu.
pierwsza czesc jeszcze byla niezla. miom zdaniem tworcy padli ofiara megalomanii. z reszta Jackson jest rezyserem najwyzej przecientnym, to w "Powrocie krola" mialem wrazenie, ze w ogole nie prowadzil aktorow tylko skupil sie na tym, ze wszystko ladnie wygladalo i wszystkiego bylo duzo, ogolnie za duzo chcial naraz, a nie byl wstanie tego ogarnac, przez co calkowicie pogubil sie w narracji. niektore sceny sa tak nierowne aktorsko, ze chyba na chybil trafil to montowali. ze swietnej ksiazki, zrobil zalosna opowiesc. o ile trzyma sie prozy Tolkiena, to jeszcze jakos mu idzie. trudno jest zepsuc cos wybitnego. tylko jak zaczyna cos sam kombinowac, to mozna sie tylko lapac za glowe.
"Powrot Krola"? Aragorn ma tyle charyzmy ile tluczego do miesa, nie grzeszy tez zbytni rozumem, bo bez gandalfa czy elonorda, to pewnie tylko umie machac mieczem. nie mowiac juz o jego siwcie: elfie pustaku i kranoludzie idiocie. czemu ludzie szli za takim kolesiem na smierc?
aktorsko jedynie ratuje ten film Namiestnik Denethor(John Noble) i Gandalf (Ian McKellen), no ale obaj panowie to klasa nie osiagalna dla reszty, w sumie przecientnej, grupy aktorow.
przecientny rezyser, przecientni aktorzy, scensriusz oparty kanonie literatury i mnustwo kasy. najlepsza recepta na oskary.
Odważnie widzę, bo co jak co, ale Orlando Bloom i Viggo Mortensen to głośne nazwiska. Bloom to w zasadzie jakoś nie pamiętam z innych filmów, natomiast Mortensen poza oczywiście trylogią wypadał nienajgorzej. Ze znanych aktorów przewinął się jeszcze Christopher Lee i Ian Holm. Ewidentnie lubię za to Liv Tyler za specyficzną urodę i Cate Blanchet bo to naprawdę dobra aktorka.
mowie tutaj tylko o "Powrocie Króla" cala trylogia jest tak nierówna, ze trudno oceniać wszystko razem. wiec Christopher Lee i Ian Holm odpadają (chyba, ze mówić o wersji rozszerzonej, choć tam tez dużo do roboty nie mieli) Liv Tyler i Cate Blanchet tez prawie sie nie pojawiają.
Bloom wpadł w role "pustego chłoptasia" i powielał ja za grube miliony w filmach typu "królestwo niebieskie" "piraci z karaibow" "Troja". Mortensen nie jest zły, szczególnie ze udało mu się zagrać kilka ciekawych postaci, z czego najbardziej pamiętam "Historie przemocy" , ale moim zdaniem nie jest w stanie stworzyć postaci obdarzonej charyzma, a jego puste spojrzenie mówi o nim tyle, ze to zwykły przeciętniak. co niestety pokutowało w LOTR, gdzie można go porównać do manekina a nie króla.
ogólnie najlepiej aktorsko wypada część pierwsza, ale ona tez jest najlepsza.
(ale ja błędy ortograficzne robię, nie ma co. zawsze sie zastanawiałem jak zdałem maturę ;p)
Nie ma co tutaj tłumaczyć ani próbować nadać jakąkolwiek wartość aktorstwu we Władcy, bo co do tego nie ma wątpliwości i w pełni się z toba zgadzam - we Władcy nie ma żadnego aktorstwa, co zauważyłem od początku, reżyserz postawił na fefekty specjalne i jak na tym wyszedł niech każdy sam sobie powie.
Według mnie władca pierścieni to naprawdę bardzo dobry film :) szkoda ,że wam się nie podoba ... Aktorzy grali bardzo dobrze . jesli już mowa o powrocie króla to świetnie zagrał Ian McKellen . Bardzo mi się podobała także gra orlando blooma ;) i viggo mortensena . Oprócz tego '' miło '' zagrał Dominic Monaghan . co do reżysera mi nawet pasowało jak ukazał świat wymyślony przez Tolkiena . Całość dała bardzo pozytywny efekt . choć film trochę odbiegał od książki i tak miał ten charakter i tą wspaniałą atmosferę . Całość dopełniła świetna muzyka . Śliczne dźwięki . Howard Shore stworzył genialną muzykę a Annie Lennox pieknie zaśpiewała piosenkę '' Into the west '' . Naprawde bardzo lubię ten film i za każdym razem jak go oglądam odnajduję coraz to nowe ciekawe drobiazgi . wspaniały film :)
No właśnie o to chodzi że Bloom i szczególnie Mortensen aktorsko w tym filmie nie istnieli i gdyby nie ładne kostiumy (Legolas) i odgórne wywindowanie Aragorna na bohatera i króla, obaj w ogóle byliby nie zauważalni w tym filmie. Zagrali bez wyrazu. Może tak im kazano? Jesli nie, to w roli legolasa o niebo lepiej spisałby się Bartosz Żukowski alias Walduś Kiepski a w roli Aragorna Roan Atkinson alias Jaś Fasola na przykład. Orlando Bloom tymczasem wyglądał jak by bał się samego siebie i myślał tylko o tym żeby niczego nie popsuć w swojej pierwszym głośnym filmie, natomiast Mortensen sprawiał wrażenie jakby mu zapłacono za szarzyznę, albo też był na gigantycznym kacu po wczorajszej zakrapianej imprezie o wujka Petera Jacksona. Tak to widzę właśnie i dziwne że jakoś mnie to nie dziwi. Do roli Froda natomiast wybrano mało znanego wówczas młodego aktorzynę i przynajmniej jego oryginalna i momentami mdła gra a'la dziewiczy chłopczyk o dziewczęcym spojrzeniu, który od czasu do czasu zapragnął być mężczyzną, dała się zapamiętać. Co nie znaczy że Elia Wood pokazał się z dobrej strony, bo nie pokazał się ani z dobrej ani ze złej, po prostu wzbudzał żałość...
No cóż to twoja opinia . Mnie bardzo podoba się obsada do tego filmu i nie przeszkadza mi gra aktorska blooma i mortensena ;) a Elijah wood zagrał w sumie nie najgorzej :)
A mi własnie - o dziwo - podobała się gra Mortensena (chociaż za nim nie przepadam), Bllo zagrał całkiem dobrze, ale co do Wooda to zgadzam się całkowicie.
Mimo wszystko WP to jedyny film, który oceniłam 10/10 ;)
Bo ty w ogóle wszystkie bajki najwyżej pooceniałaś buahahahah :D
Chyba z rzadka oglądasz inne filmy niż bajki ;)
Catch you :)
Sama więc sobie odpowiedziałaś, a jak nie zauważyłaś, to nic nie szkodzi... Ja to widze inaczej, ale jak ty nie zauważyłaś, to nie szkodzi, w niczym mi to nie przeszkadza...
Po pierwsze: powtarzasz się
Po drugie: Chodzi Ci o filmy fantasy?
Po trzecie: od razu mówię, że nie chcę się kłócić ;)
Niestety estes odludniony w swoim zdaniu...11 oskarow to mowi samo za siebie i to eszcze w czasie kiedy nie schdzily one na psy tylko naprawde cos znaczyly. Swoimi tyradami nikomu nie zniszczysz ani nie podwazysz zdania o tym filmie. Opowiadasz ze to jest bajka?? Co rozumiesz przez to slowo?? Jezeli kazdy najmniejszy aspekt odbiega od normy to juz bajka?? Sporz na swoje filmy jakie oceniles...wiekszosc i to przewazajaca jest "bajka" w twoim miemaniu bo nic takiego w normalnym swiecie sie nie dzieje...pozdro 500 film stanie sie klasykiem ponad czasowym tak jak ksiazka, zawsze znajdzie sie jakis troll w tlumie orkow ale co zrobic...zalozyc zbroje z mithrilu, wskoczyc mu na leb i "wybic" takie bzdury z glowy -> strzala w potylice....miliard/10 dla cale trylogi ktora bardziej lub mnie odbiega od ksiazki, ale zostala zekranizowana tak ze sam Tolkien wstalby z miejsca powiedzial " O ku**a musze kupic jeszcze jeden bilet"...kazdemu kto lubi ogladac owy film polecam rowniez przeczytac ksiazke, ja przeczytalem ja 5 lat po obejrzeniu premiery druzyny pierscienia w kinie...i do dzis zaluje ze zrobilem to tak pozno ;]
Ja uskuteczniam tyrady? Człowieku masz problem z oceną sytuacji. Po twoim poście widzę że to ty prowadzisz "krucjatę" nawracania ludzi, którzy wolą poważniejsze kino. Władca pierścieni jest dla mnie filmem jak wiele innych więc ni chłodzi mnie ni grzeje, ja tylko wyrażam swoją opinię bez zbędnych emocji. Chcesz oglądać familijne fantasy dla dzieci, proszę bardzo, nie zabraniam ci ani nie oceniam , natomiast ty się do mnie sapiesz jak bym ci krzywde robił.
Bo jestes debil no co ja na to moge twoja ocana ni w dup* ni w oko nie odpowiada rzeczywistosci jestes trollem ktory wchodzi na forum tylko po to aby zrobic burde. "Kino familijne dla dzieci" "bajka" gratuluje oceny tego co widziales...bo chyba nie LOTR moze cos Ci sie ze smerfami pomylilo?? Uwazasz sie za kinomaniaka bo ogldasz sobie stare filmy albo raczej udajesz ze tak robisz i myslisz ze jestes wielki szu...mozesz sobie miec swoja wyimaginowana ocene wali mnie to;] Dla mnie jestes poprostu trollem ktory udaje konesera kina a nie potrafi dostrzec w filmie prawdziwego kunsztu i mysli ze filmy z lat ponizej '90 sa nawspanialsze....powiem tyle dla mnie te filmy w 99% to okropne gnioty ktore zawsze opowiadaly o tym samym(z malymi wyjatkami)...pozdro 500
uuu wyszlo szydlo z worka taki "wyrafinowany" kinomaniak ;] Pozdrawiam idz poogladaj sobie jakies oldstory miszczu. pozdro 500........troll -.-
Nie bajki, lecz filmy fantasy. Widocznie Yvonne gustuje akurat w tym gatunku. Co w tym dziwnego? Ja również kocham fantastykę.
Zgadzam się z tobą mam też pytanie oglądałem cześć 3 trwającą 4 godziny a gdzie indziej trwa 3 godz co takiego jest dodanego że trwa ona tak długo i czy 1 i 2 też trwały tyle ile trzecia część.
Oglądałeś zapewne wersje rozszerzoną. Nie chodzi o to, co jest dodane w wersji 4 godzinnej, ale o to, co zostało obcięte w wersji 3-godzinnej. Zwykły trik merketingowy, żeby ludzie jeszcze raz poszli do kina. Tak samo przecież było z Avatarem, Scarface'em, czy Czasem Apokalipsy (Reduxe version) lub wieloma innymi filmami.
dobry krytyk charakteryzuje się tym , żę ocenia filmy nie przez pryzmat swojego widzenia świata, ale poprzez wnikliwą analizę filmy. Taki film jak ten może nie zprostać oczekiwaniom wszystkich widzów.
Nienawidze tej serii.Jest tak nudny ze po ok. 20 minutach odchodze od telewizora.