Ostatnio sobie obejrzałem całą trylogię bo przeczytałem książkę to mówię obejrzę sobie film raz enty. Pomyślałem sobie czy doczekamy się jeszcze kiedyś ekranizacji powieści Tolkiena. Nie ma co owijać w bawełnę ,film już ma kilka lat, technika poszła ogromnie do przodu. Widać kosmiczną różnicę między nowym hobbitem a WP. Także czemu by nie nakręcić nowego WP z całkiem inna "myślą"? Jackson pominął wiele scen z książki , myślę że inny dobry reżyser mógłby stworzyć równie dobry film a może nawet lepszy. Kogo byście proponowali na reżysera?
Według mnie LOTRa nie trzeba kolejny raz kręcić, bo by nie było tego samego, a może nawet i gorzej. Nowa trylogia nigdy nie dorówna tej z przed 10 lat.
Niby masz rację , ale zobacz na przykładzie "Niekończącej się opowieści" na swoje lata film bezkonkurencyjny. Super efekty dobra oprawa dźwiękowa ,ale obecnie przydałby się porządny remake. Myślę , że LOTR za jakiś czas zestarzeje się do tego stopnia , że będzie wyglądać słabo (może nawet groteskowo). Nie oszukujmy się LOTR musi wyglądać dobrze , żeby robił dobry efekt. To nie jest dramat czy kryminał gdzie jest w nim najważniejsza fabuła czy gra aktorska to nie jest ten typ filmu.Takie jest moje zdanie....
W tej chwili nie widzę potrzeby kręcenie jeszcze raz Władcy Pierścieni, ale ktoś w dalekiej przyszłości pewnie podejmie się tego zadania.
Moim zdaniem efekty są zarówno dobre jak w Hobbicie, po prostu kręcenie tego jeszcze raz byłoby głupie. Nie byłby to już ten sam film.....
Ja po obejrzeniu Hobbita stwierdzam że mówię nie tej całej technologii. Władca wizualnie wygląda świetnie, szczególnie na blu ray. Nie sądzę że byłaby kiedyś potrzeba tworzenia kolejnej ekranizacji. Mało kto odwarzyłby się podjąć takiego zadania. Już prędzej powinniśmy się doczekać kolejnej ekranizacji Diuny, gdyż pierwsza jest już całkiem stara i średnio udana.
NIE NIE NIE NIE I NIE!
Mam nadzieje ze skoncza robic te durne remaki, ktore nic nie wnosza tylko kase trzepia.
Wladca Pierscieni to moj ulubiony film i mam nadzieje ze nikt nigdy nie zrobi remaku tego arcydziela!
Jak juz cos to niech zrobia serial na podstawie Harrego Pottera oraz Mrocznych Materii, przyda im sie!
IMO Pidżej tak dalece wyprzedził swoją epokę, że nawet teraz "Władca..." prezentuje się świetnie. Przez większość czasu efekty po prostu wtapiają się w świat (oczywiście, są rażące wyjątki, ale nie na tyle, aby zaniżyć ocenę całokształtu), podczas gdy wizualnie "Hobbit" uderza straszną sztucznością, czasami wręcz jarmarczną tandetą... Nowsze lub bardziej "dokoksowane" nie zawsze oznacza "lepsze".
Według mnie jest to całkowicie niepotrzebne.Myślę, że trylogia WP będzie acydziełem nawet za 20 lat, mimo, że świat idzie do przodu.Hobbita nie oglądałam, więc nie mam porównania. To tak samo, jakby zrobić remake Gwiezdnych Wojen. Myślę, że wystarczy za ładnych parę lat odświeżyć efekty i to wszystko.
Ot co. "Blade Runner" to film z 1982 roku, a oglądam go po dziś dzień z wypiekami na twarzy, bo ma niezwykły klimat, ociera się o arcydzieło, pomimo efektów specjalnych nie z dzisiejszej epoki.
Mam nadzieję, że nikt nie ruszy "Blade Runnera" już nigdy i że ten sam los spotka trylogię "Władcy...", bo to by świadczyło, iż mamy do czynienia z klasyką, której poziom na tyle jest wysoki, iż należy się bać jej następnej ekranizacji :)
LOTR do dziś robi ogromne wrażenie, i będzie robił jeszcze przez wiele lat. Popatrz np: na stare Gwiezdne Wojny - na osobach z "tamtego pokolenia" do dziś stara trylogia robi wrażenie ( choć zdaję sobie sprawę, że na młodszych widzach przyzwyczajonych do wszelkich bajerów, już jednak trochę mniejsze) Wydaje mi się, że podobnie będzie z nami za te kilkanaście lat i naszym stosunkiem do LOTR - dalej będzie zachwycał.
Co do różnicy z Hobbitem to ogromna ona nie jest na pewno, może w kilku miejscach widać wyraźne różnice ( Gollum , plenery). Co więcej, w Hobbicie widać WYRAŹNY REGRES w stosunku do LOTR - zastąpili genialnie ucharakterzyowanych aktorów - CGI ( pójście na łatwiznę), do tego jeszcze dość kiepskim. Ten przykład daje tylko do zrozumienia, że efekty specjalne to nie wszystko. Peter Jackson chyba niestety przy Hobbicie o tym zapomniał.