Władca Pierścieni: Powrót króla

The Lord of the Rings: The Return of the King
2003
8,4 553 tys. ocen
8,4 10 1 553205
8,1 64 krytyków
Władca Pierścieni: Powrót króla
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Powrót króla

Od razu chciałbym zaznaczyć, że nie czytałem książek. Nie jestem też żadnym hejterem. Mam kilka pytań odnośnie każdego z filmów, ale nie chcę mi się tego dzielić na kilka
tematów, więc zadam je wszystkie tutaj:
1. Dlaczego Sauron po założeniu pierścienia był widzialny, mimo że każda inna postać stawała się niewidzialna?
2. Dlaczego Gandalf nie chciał iść przez Morię, skoro myśleli oni, że Balin żyje?
3. Dlaczego Nazgul w pierwszej części nie latały na skrzydlatych bestiach? Ułatwiłoby to im znacznie pościg za Arweną.
4. Dlaczego Król Nazguli nie zabił Gandalfa po tym jak zniszczył mu laskę? Śmierć czarodzieja zmniejszyłaby morale "dobrych", a Nazgulowi wyprowadzenie ciosu zajęłoby
kilka sekund.
5. Jak oni wchodzili na wieżę w Isengardzie?
6. Sauron nie mógł ustawić przynajmniej kilku orków pilnujących góry przeznaczenia? Ja rozumiem, że nie spodziewał się tego, że dwójka hobbitów przedrze się tam, no ale
to był przecież jego najsłabszy punkt, a pozostawienie tam dziesięciu orków nie sprawiłoby, że jego armia stanie się bezsilna.
7. Legolas mówi w Drużynie Pierścienia, że jednym kęsem lambasa naje się dorosły mężczyzna, a w Powrocie Króla Sam je go jak zwykły chleb, w dodatku jak zostały mu
na płaszczu te okruchy, to nie mogli ich zebrać? Starczyłoby to im, według słów Legolasa, na kilkanaście dni.
8. Dlaczego troll nie dał rady przebić kolczugi Froda, a Szelobie to się udało?
9. Saruman był aż tak głupi, że nie spodziewał się zemsty Entów?
10. Powrót Króla. Obrona Minas Tirith. Atak kilkunastu słoni, a obrońcy otrzymują rozkaz, by utrzymywać pozycję. Po co? Zeby łatwiej było ich rozdeptać?
11. Sam widząc, że Frodo nie zamierza rzucić pierścienia, nie mógł go po prostu zepchnąć do wulkanu? Rozumiem, że byli przyjaciółmi, ale Sam musiał zdawać sobie
sprawę z powagi sytuacji.

ocenił(a) film na 10
Googlex

Nie na wszystko potrafię odpowiedzieć, bo książkę czytałem dawno temu i to tylko raz (głupio mi się do tego przyznać, trzeba ją sobie odświeżyć), ale po0staram się jakoś pomóc :).
1. Sauron był Majarem, istotą wyższą i do tego twórcą Pierścienia, więc dlatego tak było. Poza tym w FOTR (książka) był ktoś taki jak Tom Bombadil (intrygują postać) - nie wiadomo kim był, ale po założeniu Pierścienia był widzialny i o ile dobrze pamiętam widział tych, którzy po jego założeniu stawali się widzialni.
3. Zapewne chodziło o dyskrecję. Na skrzydlatych bestiach od razu by się rzucili w oczy.
4. Film, jak to film, ma wiele uproszczeń. Np. w FOTR Lurtz mógł spokojnie strzelić jeszcze raz w Boromira, ale wolał poczekać, aż Aragorn przyjdzie go ratować :).
5. No były tam jakieś schody. A wejście było chyba jakieś zamaskowane w jednej z iglic. Ale pewności nie mam.
6. Temat był już wielokrotnie omawiany. Sauron w najgorszych koszmarach nie spodziewał się takiego posunięcia.
7. Hobbit to hobbit - ciężko go nasycić :). W FOTR Pippin chwali się przecież, że zjadł 4.
8. Myślę, że to po prostu błąd. Chociaż można by to tłumaczyć, że Szeloba miała swoją moc. W końcu była córką potężnej Ungolianty - pajęczycy, która dała radę samemu Morgothowi, którego sługą był Sauron.
11. Ja bym w ogóle nie mógł nikogo zabić, a co dopiero najlepszego przyjaciela, z którym tyle przeżyłem. I między innymi o tym jest dzieło Tolkiena - o przyjaźni.

ocenił(a) film na 10
Googlex

2.Wiedział, że dzięki krasnoludom przebudził się Balrog. To wystarczający powód do obawiania się tej drogi.
9. To nie tak łatwo przewidzieć. ;-) Niewiele istot pamiętało ostatnie takie zjednoczenie się entów(o ile się w ogóle zdarzyło). Do tego dochodzi ich neutralność wobec działań wojennych pozostałych ludów Śródziemia oraz fakt, że niewielkie były szanse, by Drzewiec zorientował się w niszczycielskiej sile Sarumana.
10.Nie wiem czy jest tutaj co wyjaśniać - taki był rozkaz, i już. Po chaosie walki trzeba jakoś zebrać wojsko w kupę, a ostatecznie i tak atak Rohirrimów był raczej rozproszony. Nie było mowy o wycofaniu się.