Władca Pierścieni: Powrót króla

The Lord of the Rings: The Return of the King
2003
8,4 553 tys. ocen
8,4 10 1 553082
8,1 64 krytyków
Władca Pierścieni: Powrót króla
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Powrót króla

Niegdyś słyszałem, że pisząc Władcę pierścieni krótko po IIWŚ, Tolkien w swojej książce chciał
odwzorować ówczesny świat, który był podzielony na dwa obozy. Tak więc, przedstawione krainy
miały swoje odpowiedniki w prawdziwym świecie. Mordor - ZSRR, Sauron - Stalin, leśne elfy - Francja,
Gondor - Anglia, kraina elfów za morzem - USA itd. Ciekaw jestem czy to prawda ;)

ocenił(a) film na 10
NikKlik

ja powiem,że on pisał odwołując się do mitologii nordyckiej i celtyckiej którą kochał - jak ja - :)

raczej na tym wzorował - krainy mitycznych elfów to WYSPY BRYTYJSKIE i SKANDYNAWIA:) wiele imion jest wypisz wymaluj z sag nordyckich - rody elfów - Vanyarowie - Noldorowie - Teleri - wzorowani na rodach ASÓW - ALFÓW - WANÓW - jest tez zachowane ŚCISŁE JEDNOBÓSTWO - czyli jeden Bóg z germańskiego Allvatar - OJCIEC WSZYSTKIEGO a nie jak w chrześcijaństwie po epoce Konstantyna mitologiczna bardziej niż mity i do dziś czczona trójca - języki wzorowane na staroangielskim i fińskim - wygląd postaci - przeczytaj OD VALINORU DO MORDORU - sprawdż sobie na LUBIMY CZYTAĆ - generalnie tam pisze co Tolkien NAPRAWDĘ chciał pokazać - powrót do legend i korzeni - echo tego odnajduję w słowach Eowiny która mówi Aragornowi,że boi się ''klatki'' - zamknięcia i uwiądu w bezczynności i wracaniu do minionego męstwa i wielkich czynów - boi się zamilknięcia tych pieśni bo jest przeciez córką walecznych królów - Tolkien chciał TO ocalić -

z nawiązaniem do spraw politycznych też się spotkałam i ale nie wiem jak do tego podejść - nie przychylam się ku temu.......

Baronek7

O tym, że Tolkien odwoływał się do mitologii nordyckiej wiedziałem (owszem, jest bardzo ciekawa), ale inspiracje mógł czerpać z wielu źródeł. W tym świata, w którym żył.

ocenił(a) film na 9
NikKlik

Tolkien się od tego odcinał. Wiele osób mówiło, że wojna odcisnęła się w jego twórczości - on sam temu zaprzeczał. W którymś wstępie, tylko nie wiem czy do Władcy czy do Silmarillionu (tam jest list), o tym pisał. Niestety nie jestem w stanie teraz tego przytoczyć. Ale ktoś ostatnio o tym pisał i chyba nawet cytat wkleił. Pochodź po ostatnich tematach na forach 3 części Władcy, albo na pierwszej części Hobbita. Na pewno to gdzieś ostatnio było.

Belief

Ok. Musiałem trafić na złe informacje :)

ocenił(a) film na 10
NikKlik

dlatego przeczytaj sobie tę pozycję OD VALINORU DO MORDORU

ocenił(a) film na 10
NikKlik

Nie sądzę. Tolkien zaprzeczał jakoby wojna miała wpływ na jego twórczość.

NikKlik

Mam cytat ze wstępu do Władcy Pierścieni:

"Moja opowieść nie jest alegorią ani aluzją do aktualnych zdarzeń i sytuacji. Rozwijając się wypuściła korzenie ( w przeszłość) i nieoczekiwane gałęzie, lecz zasadnicza fabuła była od początku nieuchronnie wyznaczona przez wybór Pierścienia jako motywu łączącego z Hobbitem. Najbardziej istotny rozdział, "Cień przeszłości", napisałem wcześniej niż inne, gdy jeszcze na horyzoncie nie gromadziły się groźne chmury zapowiadające kataklizm 1939 roku; moja historia rozwinęłaby się w zasadzie tak samo, gdyby świat zdołał uniknąć wojennej katastrofy. Książka zrodziła się z myśli od dawna mnie nurtujących, a częściowo też wyrażanych w innych utworach; wojna rozpoczęta w 1939 roku oraz jej konsekwencje nie wywarły żadnego wpływu na jej treść, a jeśli ją zmodyfikowały, to jedynie w znikomym stopniu.
Prawdziwe wojny nie są podobne do legendarnych ani w swoim przebiegu, ani w skutkach. Gdyby to rzeczywistość natchnęła i ukształtowała legendę, przeciwnicy Saurona z pewnością przejęliby Pierścień i użyli jako oręża w walce; zamiast unicestwić Pierścień, zmusiliby go do służby swoim interesom (...)
Można by wymyślić rozmaite inne warianty zależne od gustu i poglądów osób lubujących się w alegoriach i aktualnych aluzjach. Ale ja z całego serca nie cierpię alegorii we wszelkich formach i zawsze jej unikałem, odkąd osiągnąłem z wiekiem przezorność, która mi umożliwia wykrywanie jej obecności. Wolę historię, prawdziwą lub fikcyjną, dającą czytelnikowi możliwość różnych skojarzeń na miarę jego umysłowości i doświadczeń. Zachowuje on w takim wypadku pełną swobodę wyboru, podczas gdy w alegorii autor świadomie narzuca swoją koncepcję.
Oczywiście autor nie może się wyzwolić całkowicie od wpływu własnych doświadczeń, lecz są one niejako glebą, w której ziarno opowieści rozwija się w sposób niezmiernie skomplikowany (...)
To prawda, że trzeba osobiście przejść przez cień wojny, aby w pełni odczuć jej ciężar, lecz w miarę upływu czasu wielu ludzi zdaje się, tak jak teraz, zapominać, że młodość w latach 1914-1918 była doświadczeniem nie mniej okropnym niż lata 1939-1945."

(przekład Marii Skibniewskiej)