Niegdyś słyszałem, że pisząc Władcę pierścieni krótko po IIWŚ, Tolkien w swojej książce chciał
odwzorować ówczesny świat, który był podzielony na dwa obozy. Tak więc, przedstawione krainy
miały swoje odpowiedniki w prawdziwym świecie. Mordor - ZSRR, Sauron - Stalin, leśne elfy - Francja,
Gondor - Anglia, kraina elfów za morzem - USA itd. Ciekaw jestem czy to prawda ;)
ja powiem,że on pisał odwołując się do mitologii nordyckiej i celtyckiej którą kochał - jak ja - :)
raczej na tym wzorował - krainy mitycznych elfów to WYSPY BRYTYJSKIE i SKANDYNAWIA:) wiele imion jest wypisz wymaluj z sag nordyckich - rody elfów - Vanyarowie - Noldorowie - Teleri - wzorowani na rodach ASÓW - ALFÓW - WANÓW - jest tez zachowane ŚCISŁE JEDNOBÓSTWO - czyli jeden Bóg z germańskiego Allvatar - OJCIEC WSZYSTKIEGO a nie jak w chrześcijaństwie po epoce Konstantyna mitologiczna bardziej niż mity i do dziś czczona trójca - języki wzorowane na staroangielskim i fińskim - wygląd postaci - przeczytaj OD VALINORU DO MORDORU - sprawdż sobie na LUBIMY CZYTAĆ - generalnie tam pisze co Tolkien NAPRAWDĘ chciał pokazać - powrót do legend i korzeni - echo tego odnajduję w słowach Eowiny która mówi Aragornowi,że boi się ''klatki'' - zamknięcia i uwiądu w bezczynności i wracaniu do minionego męstwa i wielkich czynów - boi się zamilknięcia tych pieśni bo jest przeciez córką walecznych królów - Tolkien chciał TO ocalić -
z nawiązaniem do spraw politycznych też się spotkałam i ale nie wiem jak do tego podejść - nie przychylam się ku temu.......
O tym, że Tolkien odwoływał się do mitologii nordyckiej wiedziałem (owszem, jest bardzo ciekawa), ale inspiracje mógł czerpać z wielu źródeł. W tym świata, w którym żył.
Tolkien się od tego odcinał. Wiele osób mówiło, że wojna odcisnęła się w jego twórczości - on sam temu zaprzeczał. W którymś wstępie, tylko nie wiem czy do Władcy czy do Silmarillionu (tam jest list), o tym pisał. Niestety nie jestem w stanie teraz tego przytoczyć. Ale ktoś ostatnio o tym pisał i chyba nawet cytat wkleił. Pochodź po ostatnich tematach na forach 3 części Władcy, albo na pierwszej części Hobbita. Na pewno to gdzieś ostatnio było.
Mam cytat ze wstępu do Władcy Pierścieni:
"Moja opowieść nie jest alegorią ani aluzją do aktualnych zdarzeń i sytuacji. Rozwijając się wypuściła korzenie ( w przeszłość) i nieoczekiwane gałęzie, lecz zasadnicza fabuła była od początku nieuchronnie wyznaczona przez wybór Pierścienia jako motywu łączącego z Hobbitem. Najbardziej istotny rozdział, "Cień przeszłości", napisałem wcześniej niż inne, gdy jeszcze na horyzoncie nie gromadziły się groźne chmury zapowiadające kataklizm 1939 roku; moja historia rozwinęłaby się w zasadzie tak samo, gdyby świat zdołał uniknąć wojennej katastrofy. Książka zrodziła się z myśli od dawna mnie nurtujących, a częściowo też wyrażanych w innych utworach; wojna rozpoczęta w 1939 roku oraz jej konsekwencje nie wywarły żadnego wpływu na jej treść, a jeśli ją zmodyfikowały, to jedynie w znikomym stopniu.
Prawdziwe wojny nie są podobne do legendarnych ani w swoim przebiegu, ani w skutkach. Gdyby to rzeczywistość natchnęła i ukształtowała legendę, przeciwnicy Saurona z pewnością przejęliby Pierścień i użyli jako oręża w walce; zamiast unicestwić Pierścień, zmusiliby go do służby swoim interesom (...)
Można by wymyślić rozmaite inne warianty zależne od gustu i poglądów osób lubujących się w alegoriach i aktualnych aluzjach. Ale ja z całego serca nie cierpię alegorii we wszelkich formach i zawsze jej unikałem, odkąd osiągnąłem z wiekiem przezorność, która mi umożliwia wykrywanie jej obecności. Wolę historię, prawdziwą lub fikcyjną, dającą czytelnikowi możliwość różnych skojarzeń na miarę jego umysłowości i doświadczeń. Zachowuje on w takim wypadku pełną swobodę wyboru, podczas gdy w alegorii autor świadomie narzuca swoją koncepcję.
Oczywiście autor nie może się wyzwolić całkowicie od wpływu własnych doświadczeń, lecz są one niejako glebą, w której ziarno opowieści rozwija się w sposób niezmiernie skomplikowany (...)
To prawda, że trzeba osobiście przejść przez cień wojny, aby w pełni odczuć jej ciężar, lecz w miarę upływu czasu wielu ludzi zdaje się, tak jak teraz, zapominać, że młodość w latach 1914-1918 była doświadczeniem nie mniej okropnym niż lata 1939-1945."
(przekład Marii Skibniewskiej)