czy według was coś kiedyś przebije (a może już przybiło) Władcę pierścieni (chodzi mi zarówno o
książkę jak i o film)
Trudne pytanie:)
Nie da się do końca na nie jednoznacznie odpowiedzieć - przynajmniej ja tak uważam; dlaczego?
oprócz wielkiej miłości (tak,tak to się nazywa) do twórczości Tolkiena i ekranizacji tejże z wszystkimi jej wadami i zaletami oraz rozmachem i splendorem - jestem też pełna miłości do uniwersum STAR WARS czy science fiction jako takiej (literacko Lem i Clarke) toteż jestem osobą która nie odpowie na to pytanie jednoznacznie czyli - TAK / NIE bo fantastyczna wielość fikcyjnych uniwersów pozwala mi się w danym czasie i momencie delektować tym na co mam ochotę lub przebywac tam gdzie mi najlepiej, oczywiście najlepiej jest mi zawsze nad brzegiem morza - stąd fascynacja tolkienowskimi portami - Salmarem i Ulmem oraz w Ogrodach Irma,uwielbiam złotowłosych Vanyarów i srebrzystowłosych Telerich ale mam tez czasem ochotę pobyć w kosmosie lub na Marsie albo ''podyskutować'' z Anakinem o istocie Mocy jak ze swoim najlepszym z mistrzów:)
u mnie przebicia nie ma albowiem jest pewna naprzemienna zgodność między - WŁADCĄ PIERŚCIENI - STAR - WARS - ODYSEJĄ KOSMICZNĄ - HARRYM POTTEREM - i innymi pozycjami literackimi z twórczości Lema - Clarke'a - Bovy......
jednak jeśli chodzi o samą ekranizację to nie sądzę by kiedykolwiek za ileśdzieśiąt lat powstała lepsza ekranizacja tejże książki.......
Każdy ma inne gusta ale według mnie Gwiezdne Wojny są na tym samym poziomie polecam jak nie oglądałeś
Właśnie zapomniałem oczywiście dodać czy według was którzy lubicie Władcę Pierścieni...