Mam tylko małe pytanko i pewnie z łatwizną mi na nie odpowiecie, ale ja niestety nie znam na nie odpowiedzi.
Dlaczego po stronie zła walczyli tez ludzie? W tej części było ich dość sporo, a i w Dwóch Wieżach się pojawili.
Byli jacyś skorumpowani czy coś?
Byli to głównie ludzie z południa - Haradrimowie i Easterlingowie. Według
"Bestiariusza Tolkienowskiego" Davida Day'a Easterlingowie byli "niegodni
zaufania", a Haradrimowie "swoją siłę zawdzięczali pojawieniu się Czarnego
Władcy". I dalej: "W Drugiej Erze Sauron zawiatał do Haradrimów,
obdzielając ich hojnie darami mocy. Jemu to składali ofiary i jego czcili".
Wydaje mi się, że było coś jeszcze na ten temat w którejś części trylogii
Tolkiena, ale w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć.
Mam nadzieję, że pomogłam :)
Można by tu także wspomnieć o korsarzach, zdrajcach i rzezimieszkach, nie jestem do końca pewny o co chodziło bo nie pamiętam ale wydaje mi się że byli to potomkowie Dunedainów, Którzy zdradzili króla i cały swój Naród, ale nie pamiętam czy to na 100% prawda muszę sobie chyba odświeżyć całego Tolkiena :]
Po stronie Saurona walczyli Easterlingowie i Haradrimowie były to ludzie
dzicy, żądni złota i łupów. A to z pewnością obiecał im Sauron. Z tego co
wiem to miał też na swych usługach wymienionych przez Gotreka czarnych
Numerojczyków czyli zdrajców, którzy stanęli po jego stronie jeszcze za
czasów Numenoru. Przykładem ich jest jego rzecznik.