Ale oni odpłyneli do Nieśmiertelnych Krain i żyli długo i szczęśliwie. Później przypłynął do również Samwise i Legolas i Gimli

A masz jakiś dowód na to że Sam, Legolas, Gimli Pip no i Merry odpłyneli?

Chyba że to było w książce a ja jej nie czytałem nigdzie w pobliżu nie ma gdzie taka wypożyczyć A Hobbit to lektura szkolna więc to ostatnio przeczytałem i obejrzałem XD

Tak, to było w książce. Arwena potem też odpływa.

A Merry i Pip?

Zostali i umarli. Dlatego się z Tobą zgadzam odnośnie zakończenia - większość drużyny odpływa do Nieśmiertelnych Krain, część została i odeszła...

Arwena nigdzie nie odpływa, wybrała życie śmiertelniczki u boku Aragorna, i tak też skończyła. Umarła bodajże kilka lat po ukochanym.

Pomyliło mi się z Galadrielą ; )

Arewna nie odpłynęła i zmarła w roku 121 czwartej ery w Lorien, rok po Aragornie. Merry i Pippin zmarli ok 65 roku czwartej ery i obaj zostali pochowani obok Aragorna.Sam odpłyną do Valinoru po śmiecie swojej żony. Legolas i Gimli ( jako jedyny krasnolud) odpłynęli do Valinoru po śmierci Aragorna.

Yup, napisałam, iż pomyliła mi się z Galadrielą. Mimo to, zakończenie i tak mi się podoba. A najbardziej właśnie to, że Gimli tak bardzo pragnął znów zobaczyć panią Galadrielę, że odpłynął z Legolasem. ^^

powinno się wychlastać cię za nie czytanei tego arcydzieła które jest o wiele lepsze od filmów. Tak jest tam napisane, że i Legolas i Gimli etc popłynęli do tych krain.

Powinno się wychlastać za takie durne komentarze jak twój.

tak to już jest w zakończaniach u Tolkiena. "Hobbit" też nie zakończy się całkiem szczęśliwie - przynajmniej dla jednego z głównych bohaterów (i o ile będzie zgodny z książką)...

SPOILER. chodzi Ci o śmierć Thorina? Mam nadzieję, że tego nie zmienią. W sumie film trzymał się kupy. A zmienione fragmenty to te dodane, a nie ujęte ;)

spoko :-) specjalnie to napisałem trochę prowokacyjnie :-) nie wierzę, żeby to zmienili :-)

Arwena odpływa?! Przecież ona umiera na jakimś tam szczycie po śmierci Aragorna, a Legolas i Gimli budują statek i odpływają, ale nie wiadomo czy dotarli do nieśmiertelnych krain. Tak przynajmniej było w dodatkach do LOTR

Pomyliłam się, chodziło mi o Gladrielę.

Jeżeli chodzi o zakończenie i to jak Frodo odpływa z Gandalfem i resztą, to jak dla mnie najbardziej egoistyczne posunięcie Froda wobec przyjaciół. Smutne jest to, że on był dla nich strasznie ważny, a odpłynął sobie tak po prostu, mając ich tak jakby gdzieś.

Moim zdaniem cała Drużyna powinna otrzymać możliwość popłynięcia do Nieśmiertelnych Krain prędzej czy później...W końcu wszyscy przyczynili się do upadku Saurona, a nie tylko Frodo i Gandalf :)
Pawel67_filmweb - dla mnie też jest to smutne zakończenie, niejednokrotnie zakręciła mi się łezka w oku oglądając scenę pożegnania w Szarej Przystani :(

Merry, Pipin i Sam walczyli (głównie) za Shire. Całej czwórce było ciężko wrócić do poprzedniego życia, jednak tylko dla Froda było to niemożliwe.

A wolałbyś szczęśliwe zakończenie? To jest zbyt banalne :) Takie zakończenia się pamięta, kiedy jest zbyt szczęśliwie i cukierkowo - cóż, tak w życiu nie bywa, to i w filmach nie powinno zbyt często.

Nie aż tak szczęśliwe ale by przynajmniej przyjaciele się nie rozłączyli. Zobacz przeżyli wiele przygód znali się od dzieciństwa i takie tam a tu jeden z nich musi odejść trochę niezbyt. Tak samo szkoda by było gdyby Legolas i Gimli odeszli od siebie i już nigdy więcej mieli by się nie spotkać.

Wiesz, prawda jest taka, że cała historia zakończyła się szczęśliwie - wszystko się udało, drużyna przeżyła (poza Boromirem), pierścień zniszczony, świat ocalony. Gdyby wszystko wróciło do normy, to by było już bardzo nieautentyczne (pomijając fakt, że to jest fantastyka;)). Poza tym, jaki by miał sens, aby Frodo został w Shire, kiedy nie czuł się tam dobrze? Miałby się męczyć, kiedy reszta poukładała sobie jakoś życie? On nie umiał sobie ułożyć życia, dlatego odpłynął. No i tak też bywa właśnie w życiu. Masz przyjaciół, znajomych, lecz często kontakty się urywają, nie wszystkie zupełnie, ale część tak.
Było to dosyć smutne zakończenie, hobbitom musiały się łamać serca, ale po pewnym czasie na pewno wrócili do życia.

No wiem ma to sens. Ale i tak szkoda mi tych Hobbitów :D

No trochę ich szkoda :) Ale spójrz z drugiej strony - Sam założył rodzinę, nie pamiętam dokładnie, co było z Merrym i Pippinem, jednak nadal mieli siebie. Więc jest w tym też coś pozytywnego :)

wszyscy mieli rodziny i dzieci (nawet syn Pippina (Faramir) ożenił sie z córką Sam'a (Goldilocks)
z resztą polecam
http://lotr.wikia.com/wiki/Main_Page

Faktycznie. Zapomniałam o tym, najwyższy czas odświeżyć lekturę!

Obejrzyjcie sobie ten filmik http://www.youtube.com/watch?v=jawCLdd2QKo To dalsze losy drużyny pierścienia......aż łza się w oku kręci.

Nawet ładne tylko nie do końca kupy się trzyma.
Merry i Pippin mieszkali w Shire skąd wyjechali - przekazawszy synom majątek i urzędy dopiro na wezwanie umierającego króla Eomera.
Nie powrócili nigdy , ale też nie byli żadnymi 'ważnymi osobistościami' w Rohanie i Gondorze.
Merry był honorowym podczaszym króla Eomera.
Pippin - gwardzistą.
Reszta się zgadza.