Byłem wczoraj na przedpremierowym pokazie. Muzyka dobra, bo z oryginalnej trylogii. No i tyle z zalet.
Lubię animacje, ale to co się tutaj wydarzyło pod względem stylu i rysunku woła o pomstę do nieba - szczególnie pierwszy akt, który wygląda jakby był dorysowany na kolanie.
Przykra sprawa, z perspektywy czasu, człowiek docenia filmowa wersję Hobbita..