PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=875717}

Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów

The Lord of the Rings: The War of the Rohirrim
2024
5,8 7,4 tys. ocen
5,8 10 1 7382
4,8 17 krytyków
Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów

- Mądre kobiece postacie, głupie męskie postacie. Obawiałem się, że będzie dużo gorzej, ale koniec końców tak źle nie jest, jednak dobrze też nie. Klasyczne już w ostatnich latach, głupi, przemądrzały facet vs cnotliwa, dobra i inteligenta kobieta. W filmie każdy facet jest przedstawiony w jakiś sposób w negatywnym świetle, każda kobieta zaś w pozytywnym.

- Po porwaniu Hèra może uciec od razu, ale tego nie robi, później przychodzi jej opiekunka, żeby ją uratować i Hèra ucieka, tak jakby mogła uciec na samym początku. Stara opiekunka, która walczyła 30 lat wcześniej, jest w stanie bez problemu stawić się w walce królowi, jego dwóm poplecznikom, po czym im uciec, zeskakując z kilku metrów.

- Wulf był w stanie w kompletnej ciszy zjednoczyć wiele ludów pod samym nosem króla. Pogłoski prędzej czy później doszłyby do kogokolwiek z dworu i nierealne wydaje się, żeby był w stanie zrobić coś takiego kompletnie niezauważonym.

-Freka umiera od jednego ciosu. Nie rozumiem, czemu nie można było pokazać bardziej zaciętej walki, wtedy może łatwiej by było zrzucić winę na Helma i zrozumieć motywacje
Wulfa...

-...właśnie... motywacje Wulfa. Film na początku stara się go przedstawić jako jakąś postać tragiczną, ale wychodzi to bardzo źle, bo koleś jest po prostu zły, głupi, chciwy i antypatyczny w każdym aspekcie. To nie jest tak, że Rohan go skrzywdził, cały jego gniew pochodzi z tego, że Helm zabił jego ojca w walce, do tego nieintencjonalnie i z inicjatywy jego ojca, który sam prowokował króla. Drugim zapalnikiem jest fakt, że dziewczyna nie chce wyjść za niego w takich okolicznościach (nawet zakładając, że miałaby cokolwiek do gadania, bo nie miałaby). Jest to chyba jeden z najgorzej napisanych antagonistów, jakich widziałem w życiu.

- Lord Frygt zdradził króla i nagle, ni z gruszki, ni z pietruszki, zjawia się w mieście i daje się zabić przez Hèrę. Skąd się tam wziął? Gdzie są jego ludzie? Walczą przeciw Helmowi? Dlaczego zdradził? Co z tego miał? Co z resztą lordów? Frygt zdradził, ale lordów było paru więcej, Fréaláf nie pomógł z wiadomych względów, ale co z pozostałymi? Tyle pytań, żadnej odpowiedzi.

- Háma ginie, bo miał za wolnego konia i oczywiście nie posłuchał kobiety. Naprawdę jeździec Rohanu wziąłby do bitwy starego konia, bo ma do niego sentyment? Mocno naciągane.

- Dlaczego, kiedy wiadomo już, że nie pojedzie dalej, nie zawołał kogoś, żeby wziął go ze sobą? To zajęłoby pół minuty, a mieli dużą przewagę czasową nad przeciwnikami.

- Dlaczego, kiedy już postanowił zostać i walczył, tylko dał się schwytać i pojmać? Skoro został, chciał walczyć, a do tego ciągle gadał o byciu bohaterem, to powinien zginąć w walce, a nie iść do niewoli.

- Dlaczego, kiedy Wulf przybył z Hámą i po zabiciu go, łucznicy stojący na murach nie zareagowali? Mogli w każdej chwili zacząć strzelać, a część jeźdźców ruszyć w pościg. Zamiast tego stali na murach i się gapili. Nie wierzę w gadkę o honorze, bo chwilę wcześniej Rohan został zdradzony, a Haleth postrzelony z ukrycia.

- Kto buduje wieżę oblężniczą pod samym murem? Wieżę można było w każdej chwili podpalić, można było ją ostrzelać z katapulty, czego oczywiście nikt nie zrobił, bo po co, lepiej chodzić i gadać "no w obecnej sytuacji to nie możemy nic zrobić, tylko czekać". Mogliście na przykład zniszczyć wieżę, w sumie to jedna płonąca strzała mogła załatwić robotę.

- Kiedy Helm walczył pod bramami Helmowego Jaru NIKT mu nie pomógł. Żaden łucznik nie przyszedł osłaniać go, nikt nie zrzucił liny, bo po co. Chłop umarł, żeby się fabuła zgadzała, bo przecież podanie liny to wysiłek zbyt duży.

- Generał Targg cały film robi za taki "głos widza". Kiedy Wulf robi głupotę, to Targg mówi coś, co każdy sobie myśli, żeby nie było, że twórcy nie wiedzą, że to jest bez sensu, ale Wulf taki po prostu. Targg mówi "zaatakujmy, żeby wygrać" to Wulf atakuje, żeby nie wygrać, Wulf mówi "nie daj się wciągnąć w pułapkę", Wulf daje się wciągnąć w pułapkę, Targg mówi "nie sraj do rzeki" Wulf sra do rzeki. Twórcy chyba chcieli w ten sposób zrozumieć postać Wulfa, a wyszło odwrotnie.

- Pojedynek, gdzie Hèra stawia się i wygrywa z Wulfem. Rozumiem, że to anime, rozumiem, że Hèra dobrze walczy, a Wulf słabo, rozumiem, że mogła go pokonywać za dzieciaka, no ale to nie tłumaczy, jak facet może przegrać w pojedynku z kobietą. Siłę Éowyn udało się pokazać dobrze w trylogii bez uciekania się do takich taniości, tutaj nie.

- Dlaczego Fréaláf, jak i reszta popleczników Rohanu, którzy wcześniej nie pomogli, nie pomogli i tym razem. Siedzieli sobie na dupie w swoich dworach i po co cokolwiek robić (np. zawiadomić Gondor), jak król jest oblegany. Dopiero jak przyleciał orzeł, to Fréaláf pomógł i ruszył dupę. Oczywiście przyjechał w idealnym momencie.



Na szybko to chyba wszystko, pewnie znajdzie się coś jeszcze. Od dłuższego czasu mam wrażenie, że scenariusze w Hollywood to pisze ChatGPT. Bo problem nie jest taki, że te błędy się zawsze zdarzą. Problem jest taki, że wśród scenarzystów nie ma nawet woli się nad tym zastanawiać i poprawiać cokolwiek. Powstał scenariusz? Pora na CS-a.

Frygijczyk

Dzięki za to, co napisałeś. Dokładnie tak jest. Świetny wizualnie, wiele scen nostalgicznie nawiązujących do LotR, ale scenariusz bardzo słaby. I nie jest to kwestia wpływów anime, które zatrzymują na sprawach wizualnych. Gdyby to była kwestia anime, problemy fabularne byłyby innego rodzaju Niestety, to słaby, typowo zachodni scenariusz.

ocenił(a) film na 7
Frygijczyk

dokładnie z tą motywacją Wulfa. niby pokazany ze się znają z dzieciństwa wręcz "zakochani" a później wrogowie. wg mnie powinni walczyć ich bracia (brat wulfa którego nie miał) i brat głównej bohaterki i syn Helma powinien wygrać a wulf bez chęci i po okrzykach ojca powinien opuścić twierdzę (razem z rodziną i ekipą) i pokazać jak z miłości przemienia się w złość, gniew uśmiercić ojca i mamy komplet. a tak no cóż wyszło dziwnie. ogólnie się ogląda ale nie do zapamiętania.

ocenił(a) film na 5
Frygijczyk

"Kiedy Helm walczył pod bramami Helmowego Jaru NIKT mu nie pomógł. Żaden łucznik nie przyszedł osłaniać go, nikt nie zrzucił liny, bo po co. Chłop umarł, żeby się fabuła zgadzała, bo przecież podanie liny to wysiłek zbyt duży. " To akurat zostało wzięte prosto z dodatków do Władcy. Poza obecnością orków i trolla, reszta się zgadzała.