Pewien grubas sapie do wielkiego typa, a ten w rewanżu klepie mu michę na cacy, co powoduje, że widzący to wszystko smarkacz grubasa staje się psychopatą. Wcześniej smarkacz chce zmarać wiewiórę, prywatnie córunię wielkoluda, ale ta każe smarkaczowi spadać na drzewo, przez co morda strzela focha. Później leją się, nie wiadomo w sumie o co. I tyle w temacie.