Nie jestem w stanie pojąć dlacego powstało to dzieło, sam pomysł jest absurdalny do sześcianu, rozwój fabuły jeszcze bardziej. Szkoda słów, tyle że można się nawet trochę uśmiać obserwując dwumetrowego człowieka-moskita - czyli pana z plecakiem w płaszczu.
ogladajac ten film mialem wrazenie ze zaraz moskit zdejmie maske-przebranie i ujrzymy twarz aktora, khee....
Osoba, która pisała scenariusz musiała chyba ostro chlać albo niezły towar wypalić, aby stworzyć takie "dzieło". Oj słabiutko, słabiutko...