Film IMO w znacznym stopniu lepszy niż serial. Wielkim fanem WM nie jestem ale można by powiedzieć "jestem sympatykiem". Wersja kinowa jest na pewno inna niż serial. W moim odczuciu w tym tkwi jego największa zaleta. Główny wątek fabularny dość banalny. Czesio i spółka nie chcą dorastać. Dlaczego? Bo widzą siebie w mało kolorowej przyszłości. Problem ukazany na pewno w sposób bardzo kontrowersyjny ale... czy jest to fikcja? Moim zdaniem nie. Przecież to realny problem wielu młodych ludzi. "A jakie ja mam w tym kraju perspektywy?". Sposoby na "niedorastanie" były dość innowacyjne. Kolejna fajna sprawa to Marcel i pułkownik. Sprzedawali zwłoki aby zarobić na flaszkę. Krzywe zwierciadło naszego społeczeństwa. A bo to mało jest ludzi którzy zabiją za kroplę alkoholu? I tacy właśnie są Ci nasi wiecznie zalani rodacy, jak te zombie, niby żyją ale w sumie to tylko wegetują od libacji do libacji. Dobra satyra w lekkiej i mocno kontrowersyjnej formie. Do mnie to trafia do innych nie musi. Lubię taki zboczony humor i tyle. Mnie osobiście nie śmieszy tak zwany humor angielski. Czy to znaczy że mam mówić że wszyscy których to śmieszy to debile? No litości! Przeczytałem na tym forum już tylu pseudointelektualistów, którzy w żałosny sposób próbują podbudować swoje zwiędłe ego, pisząc jakieś farmazony "nie oglądałem, ale to dno!". Poziom filmowego Czesia. Filmowi dałem 10/10 ale tylko dlatego aby zrobić przeciwwagę do wszystkich idiotów, którzy dają "1/10 bez oglądania". Gust drugiego człowieka umiem uszanować, głupoty już nie. A taką głupotą jest "ocenianie książki po okładce". Jak rozumiem sprawność samochodu oceniacie po kolorze? Inteligencję człowieka po twarzy? Gratulejszyn. Iście to szlachetne z waszej strony.