Film podobał mi się. Sądziłem czytając opis filmu, że jest to kolejny biograficzny film o dzielnym amerykańskim herosie, który z pucybuta zostaje milionerem. Spotkało mnie jednak pozytywne rozczarowanie. Film jest głębokim studium człowieka, który żył w takim micie i kiedy sszczęscie i sława minęły, zgorzkniały, że mit nie realizuje sie zamienia się w damskiego bosera.