La Motta to zwierze a Vickie była młodziutką nieśmiałą osóbką ,gadka im się nie kleiła .Dla mnie ta scena była dobra , bardzo prawdziwa.Raczej nie wyobrażam sobie prymitywa La Motty jako inteligentnego żigolaka. Oboje byli nie pewni ,La Motta miał żonę i bał się odrzucenia wiedział z kim ta młoda dziewczyna się prowadza z "grubymi rybami",chciał wyrwać ją na samochód i kasę by nie ustępować jej wcześniejszemu towarzystwu.

jak dla mnie film jest świetny 10/10 jeden z moich 10 ulubionych -prawdziwy popis aktorstwa De Niro i reżyserskiego geniuszu Scorsese

Spory błąd w pewnej scenie. Jak pewnie niektórzy zauważyli w scenie przed walką wychodzi do ringu bez rękawic, bodajże jeszcze wita się z przeciwnikem bez rękawic a po gongu nagle pojawiają mu się rękawice. Spore niedopatrzenie ze strony reżysera

A dla mnie dialogi i gra aktorska świetne.

Za to mam zupełnie odmienne zdanie jeśli chodzi o sceny na ringu. Dostrzegłem wiele powtarzających się niedociągnięć a mianowicie za szybko rękę zatrzymywali przed "trafianiem" - w efekcie wyglądało to tak sztucznie niczym walki Aikido ;P - zadany cios bez kontaktu z przeciwnikiem.

Jak ktoś nie wie o co chodzi to polecam choćby pierwszą walkę w filmie i te dwa pierwsze ciosy Jimiego Rigsa po słowach komentatora "runda 10. i ostatnia" hehe - szkoda bo sporo ten film stracił w moich oczach przez takie buble.

podobnie czuje lekki niedosyt
i podobnie nie rozumnie az tak duzego zachwytu tym filmem

W pełni się zgadzam. Pod koniec zacząłem przewijać co nudniejsze sceny pozaringowe.
Film był biograficzny - o żyjącym człowieku z nieco patologicznym życiem rodzinnym. Poza karierą trzeba było pokazać zmianę osobowości. Kto wie co ją spowodowało? Może związki z kobietami, może kontakty z bratem, mafia, potrzaskany łeb? Może jednak czasem myślał, może był religijny? Tego nie wiemy. W filmie oparto sie na autobiografii La Moty, której nie czytałem. Zamknięty, gburowaty facet autopsychoanalizą raczej się nie zajmował.
Zakładam, że pokazano znane powszechnie "sercowe" perypetie, do których sie przyznał i w efekcie pół filmu pokazywano w szczegółach, jak kłócił się z żoną, zostawił ją dla nieletniej, którą poślubił, a ona kiedy dorosła i zmądrzała zaczęła go traktować, tak jak na to zasługiwał. Zwyczajnie spaprane życie jakich wokół mnóstwo i po co to kręcić?

a i ja również jestem rozczarowany filmem. największym minusem jest to, że nie ma tu scen, czy też dialogów, które zapadałyby na dłużej w pamięci

o mój boże koszmar z ulicy wiązów oceniłeś 10/10 a Byka na 7/10 gratuluje.

tak, a Ocean's 13 na 5, a Między piekłem a niebem na 8.
o mój boże oceniłeś Oszukać przeznaczenie na 3, a Iron Man na 3, też mogę napisać.
i co z tego, że oceniłem koszmar... na 10, masz coś do tego? widocznie zasłużył, a Wściekły byk nie zasłużył

Ta miałki horror zasłużył na miano arcydzieła, trochę przesada.