trudne zadanie miał Evan Richards proponując nam w sumie ascetyczną historię, ale napisał żywy, naturalny scenariusz i dobrał do niego odpowiednich aktorów, dwójka głównych bohaterów nie ma kłopotu z przetrzymaniem widzą przed ekranem.
to ciekawe, właśnie obejrzałem na Zone Europe... koniec o 3:30...
niezły, z pomysłem, przyjemny film...
zdecydowałem się po tych kilku tu tylko wpisach i się nie zawiodłem... :]
pozdrowienia dla wszystkich nocnych marków ;]