Film był całkiem spoko, choć przyznam, że oglądnęłam go tylko przez czarny charakter, w który
wcielił się jeden z moich ulubionych aktorów. Szczerze, to mam wrażenie, że w trailerze
widziałam go więcej niż w filmie, ale nieważnie. Pomijając przewidywalną fabułę, poraził mnie
również brak logiki. Być może część wzięła się z tego, że nie oglądałam poprzednich części,
więc jeśli ktoś oglądał i zechce mnie naprostować, to nie ma sprawy. Jak na razie moje
zastrzeżenia są takie:
- skoro teleportowali Spocka z wulkanu, to dlaczego nie mogli zrobić tego, kiedy ich statek był
pod wodą? Musieli się wynurzać bo cząsteczki cieczy przeszkadzają, czy co?
- wydaje mi się, że w pewnym momencie Khan zmiażdżył Scottiemu czaszkę, a na końcu filmu
pokazali go całego i zdrowego.
- Po kiego buta Khan zabijał poprzez miażdżenie czaszki, skoro jednocześnie samemu się
odsłaniał, a skręcenie kręgosłupa przy jego sile powinno być igraszką? Myślałam, że zrobili go
na kogoś stworzonego do wojny, nie powinien tracić czasu na bezsensowne okrucieństwo.
- I jakim cudem ten stworzony do wojny Khan z superinteligencją dał się nabrać na tak
idiotyczny numer z rakietami? 1. Wyjście z pozbawieniem załogi tlenu było o wiele logiczniejsze
i pewniejsze do przeprowadzenia. 2. Już w momencie, kiedy Spock powiedział, "To twoje
rakiety" zamiast "To twoja załoga", powinien się wszystkiego domyślić. No i jakim cudem udało
im się wyciągnąć wszystkie kapsuły z broni w tak krótkim czasie?
- Skąd wzięli dodatkową kapsułę, by zamknąć w niej Khana, skoro wszystkie 72 były zajęte, a
jednocześnie reprezentowały przestarzałą dla nich technologię?
- I największa nielogiczność: Po kiego buta potrzebowali krwi akurat Khana, skoro mieli na
statku 72 przedstawicieli tego samego co on gatunku? Jasne, zahibernowanych, ale przecież
nawet wyciągnęli jednego z nich, by zrobić miejsce dla Kirka. To taki problem byłoby pobrać
mu krew?
Fascynujacym jest, jak zarzucasz filmowi brak logiki, gdy widac, jak bardzo spales na tym filmie:
1. Było jawnie powiedziane, ze z uwagi na wulkan nie moga go teleportowac na odleglosc i musza sie zblizyc i go 'zobaczec' aby go teleportowac.
2. Tu juz zupelnie pojechalas. Czaszke zmiazdzyl Admiralowi.
3. A czemu nie? Na admirala byl wyjatkowo wsciekly, bo przez niego omal nie zginela jego zaloga, zatem w ten sposob chcial go zabic, w momencie tego dokonywania nikt mu niegrozil bo wszystkich unieszkodliwil.
4. Spark dal mu slowo, a zgodnie z wiedza Khana, ta rasa nigdy nie klamala.
5. A co to byl za problem aby stworzyc nowa kapsule? Myslisz, ze 300 lat po wynalezieniu tej technologii naprawde nie moga sobie zbudowac nowej? Mimo, ze w normalnych okolicznosciach nie uzywaja juz ich?
6. Tu jedynie miejsce gdzie mialas racje.
1. Nie pamiętam tak dokładnie, co było powiedziane, ale widzę brak logiki w samym założeniu, że nie mogą teleportować go na odległość. Czym różni się teleportacja z odległości 100m od takiej z 1000m? Dla światła to niemal taki sam dystans. Ktoś może przedstawić mi naukową teorię, dlaczego nie mogli tego zrobić?
2. Okej, czyli tutaj nielogiczności nie ma, jednak nie trzeba zarzucać mi spania na filmie, skoro specjalnie napisałam "wydaje mi się" - nie byłam pewna, jak dla mnie obaj aktorzy z twarzy wyglądali dość podobnie i na takiej krótkiej migawce, jaką pokazali, ciężko mi było stwierdzić, komu tę czaszkę miażdży. Ale w porządku, oddaję sprawiedliwość.
3. Tutaj miałam na myśli starcie ze Spockiem - dwukrotnie próbował zmiażdżyć mu czaszkę i dwukrotnie mu się nie udało, dlaczego zatem nie spróbował zabić go w inny sposób, tylko upierał się akurat na ten?
4. Dał mu słowo, ale właśnie kwestia, że powiedział "to twoje rakiety" zamiast "ludzie" powinna wzbudzić wątpliwości. Skoro nie może skłamać wprost, to logiczne, że może próbować inaczej sformułować zdanie.
5. Może i nie był taki problem, ale do tego czasu musieli gdzieś go trzymać, a przecież ogłuszony z broni obudził się po paru minutach, więc to nie powinno być takie łatwe.
6. Dziękuję, że się ze mną zgadzasz ;)
4. Należy wspomniec że Spock to syn Sareka i Amandy Grayson która była człowiekiem. Gdyby w jego żyłach płynęła krew w 100% wolkańska/wulkańska, nie skłamałby na pewno :-)
Pzdr.
1. Wulkan prawdopodobnie emitował jakieś fale, które zakłócały teleportacje.
3. Khan jak sam o sobie powiedział jest/był dziki i to ta dzikość przez niego przemawiała. To Spock zrobił go w konia i myślał, że zabił całą jego załogę. Przecież Khan nie wiedział, że Spock kazał ich wszystkich wyjąć więc uważał że wszyscy zginęli.
4. Szczerze to też bym uwierzyła Wolkaninowi.
6. A tu sądzę, że obawiali się, że krew innych zhibernowanych może nie mieć takich właściwości. Przecież Khan sam o sobie powiedział, że jest lepszy od innych.
1. Było powiedziane, że wulkan zakłóca wiązkę i nie mogą go dokładnie namierzyć, dlatego potrzebowali mieć Spocka w zasięgu wzroku, żeby uzyskać dokładny namiar (jest to dokładniej opisane w nowelizacji).
2. Nie Soctty'emu tylko Marcusowi.
3. Wcześniej unieszkodliwił Kirka, Scotty'ego i Carol, więc nikt nie mógł mu zagrozić. Poza tym wspominał, że Marcus potrzebował go dla jego brutalności (savagery), a trudno wyobrazić sobie bardziej brutalną metodę zabicia kogoś niż zgniecenie jego czaszki.
4. Jak im się udało wyciągnąć wszystkich ludzi? Załoga Enterprise jest naprawdę stosunkowo liczna. Poza tym pozbawiając tlenu cały statek, wcale nie miał gwarancji, że ktoś nie zdąży przynajmniej części jego załogi uśmiercić zanim całe powietrze zniknie.
5. A kapsuła w której oryginalnie był Khan, i z której Marcus go wyciągnął?
6. Po raz kolejny sięgam do nowelizacji, gdzie jest powiedziane, że krew innych mogła nie mieć dokładnie takich właściwości, a najmniejsze nawet różnice mogły wręcz zabić Kirka: "I don’t know how much alike he and his crew are, and I don’t have time to find out. If there’s even the slightest unresolved difference between their respective physiologies, then we might be doing nothing but wasting our time and what little, if any, Jim has left. "
Jak widzę, nowelizacja sporo rozwiązuje ^.^ Jeśli została wydana później, to może dlatego, że twórcy się skapnęli :P
Ok, z wulkanem rozumiem i w zasadzie więcej zastrzeżeń nie mam, bo z kapsułami dało się jakoś to zrobić, chociaż czuję się nieco urażona, że w filmie polecieli o tym tak po łebkach, z założeniem "E tam, olejemy, widzowie i tak jakoś to sobie wytłumaczą." Ja szczególnie obeznana w sf nie jestem, żaden ze mnie doktorat czy magistrat (jeszcze, mam nadzieję), więc nie wszystko łapałam :(
@carolina8977, muszę przyznać, że może moje wrażenie nie jest całkiem obiektywne (w końcu łatwo się było domyśleć, co jest grane, jak Spock spytał tego tam doktora, czy może aktywować pociski), ale wydaje mi się, że jednak nabrałabym podejrzeń. Może poprosiłabym chociażby o jeszcze jedno potwierdzenie typu "Z moimi ludźmi wewnątrz?", ale OK, to nie jest kwestia, przy której da się długo dyskutować. Ze względu na moją nieszczególnie konfliktową naturę jestem gotowa przyznać, że pod presją chwili i lekceważeniu przeciwnika Khan mógł popełnić taki błąd ;)
Ogółem film fajny (co mówiłam na początku, atak na dzieło nigdy nie był moim zamiarem) i o ile Khan znowu się pojawi, zamierzam oglądnąć kolejną część :)
Jego okrucieństwo jest wyjaśnione w starych trekach. Przez zmiany genetyczne jego wszystkie cechy zostały zmienione w ekstrema. W odcinku ,,Space Seed" z TOS jest wyjaśnione, że był jednym z 4(?) genetycznie zmodyfikowanych tyranów, którzy w drugiej połowie XXI wieku rządzili ludzkością, tak jak Tusk w Polsce, co doprowadziło do wojen Eugenicznych i postanowienia o wymordowaniu wszystkich genetycznie zmodyfikowanych ludzi. Khan i jego załoga byli jedynym uciekinierami.
Uwielbiam Twoją wypowiedź "tak jak Tusk w Polsce" :D
Dzięki za info, jak pisałam na początku, nie znam się na poprzednich Star Trekach. Dzięki temu robi się jaśniej, choć o ile wiem, ta wersja to remake czyli nie powinna być zależna od poprzedniej.
na 6. jest jeszcze prostsze wytłumaczenie - potrzebowali krwi szybko i to w stanie ciekłym i w miarę normalnej temperaturze. Nie da się człowieka zamrożonego na 300 lat starą technologią ot tak w 2 minuty i rozmrozić odpowiednio i wytoczyć krwi. Spróbuj rozmrozić kurczaka w mikrofalówce w 2 minuty - nie da się, bo jeśli moc jest za duża do zacznie się z zewnątrz przypalać. Podobnie może być z hibernacją - to nie tylko zimno, ale też pewnie jak w śpiączce farmakologicznej jakieś odpowiednie substancje chemiczne.
5. Jak wyciągali gościa z jednej z komór żeby wsadzić tam Kirka, doktorek powiedział, żeby wsadzili go w "cośtam", żeby im nie odtajał, czy się nie zepsuł - nie pamiętam, ale na pewno mieli jakąś technikę, żeby utrzymać zamrożenie przez jakiś czas.
Odnoszę wrażenie, że wszechświat stał się nagle bardzo mały. Przelot na granice i z powrotem trwa chwilę.
Zgadzam się z kolegą @sonicool i dodam jeszcze coś od siebie:
5. Carol Marcus i Bones otworzyli jedną z torped, a potem tego gościa, który się tam znajdował, z tego co pamiętam, wyjęli z tej kapsuły "jakiejśtam". Tak więc jedna była pusta i mogli ją potem wykorzystać ratując Kirka.
6. Po pierwsze potrzebowali żywego organizmu z tą krwią, a, jak powiedział w pewnym momencie Bones, nie znając procedury wybudzania, mogą zamrożonego gościa zabić. Khan był więc jedyną możliwą osobą. Po drugie, nawet gdyby udało im się kogoś rozmrozić, to trochę by to trwało. A krwi potrzebowali raczej szybko.
Mam nadzieję, że pomogłam i nie pomyliłam się nigdzie ;)
Jeszcze dodam, że też zauważyłam pewną nieprawidłowość. A mianowicie, kiedy Kirk, Khan i Scotty wbiegli na mostek admirała Marcusa, obezwładnili wszystkich, a na końcu Scotty zrobił to również z Khanem. Działało tylko przez kilka sekund, ale jednak. Natomiast później, gdy Spock walczył z Khanem i dołączyła do niego Uhura, Khan dostał od niej kilka razy i na próżno. Oczywiście mogła to być inna broń, ale nie wydaje mi się - zakładam, że była to ta obezwładniająca. Można też wziąć pod uwagę, że kiedy Khana obezwładniał Scotty, strzelił mu w czachę, a kiedy Uhura - w tors. Jednak uważam, że to nie powinno robić dużej różnicy, tym bardziej, że walnęła go kilka razy. Czy jest jakaś luka w moim rozumowaniu?
Może Scotty strzelił w niego fazerem ustawionym na zabijanie więc go tylko ogłuszyło, a Uhura nastawionym na ogłuszanie stąd taki efekt?
Nie wydaje mi się. Kirk wyraźnie kazał Scotty'emu ogłuszyć Khana, więc raczej mało prawdopodobne, by ustawił go na zabijanie. Więc albo błąd w filmie, albo zwyczajnie inna, słabsza broń :)
Największy brak logiki jest w tym,że Kirk mimo wymordowania 3/4 załogi przez swoją głupotę i brak pokory, złe decyzje oraz całkowite rozwalenie statku zostaje ogłoszony bohaterem, tym który uratował załogę statku ( !!!! ) i nie zostaje pociągnięty do odpowiedzialności, a jeszcze bije mu się brawo i daje nowy statek!
największy brak logiki ukazuje się, gdy statek pozbawiony jest zasilania i "dryfuje" bezwładnie. Byli w kosmosie, więc dlaczego ludzie na pokładzie lecieli w dół zamiast swobodnie latać?
Może i byli w kosmosie, ale na pewno nie dryfowali. Spadali na powierzchnię Ziemi wirujac w różne strony z popsutym Czymkolwiek_Co_Zapewniało_Grawitację_Na_Statku. Nie chce mi się tego sprawdzać dokładnie, ale aż tak nielogiczne to to nie jest.
no ok, ale byli 237 tyś km od ziemi więc ja mogli spadać w jej kierunku? Skoro wirowali w różne strony z popsutym systemem od grawitacji to czemu ludzie na pokładzie zawsze lecieli w dół.
Tak na marginesie dryfowali a wirowali w różne strony to dla mnie to samo ;) no dobra prawie to samo ;)
W momencie, w którym padł im napęd nie byli w stanie przeciwstawić się ziemskiej grawitacji więc jak wszystko w jej zasięgu zaczęli spadać ku powierzchni planety. Wszystkie nie przymocowane rzeczy w środku też spadałyby "w dół", czyli ku powierzchni. Jak dodasz do tego wirowanie i możliwe nie działanie/nie sprawne/przerywane działanie tego systemu na statku to efekt pokazany w filmie jest całkiem prawdopodobny. Różne siły, wektory, takie tam sprawy, nie lubię tego sprawdzać więc mogę nie mieć do końca racji, ale wydaje mi się, że jednak ogółem to jakoś tak powinno wyglądać;)
nie sądzę, iż grawitacja ziemi była odczuwalna 237 000 km od nie samej ;) kurcze trzeba to sprawdzić.... masz może jakiś wolny statek ? ;)
"Przeciętna odległość od środka Ziemi do środka Księżyca to 384 403 km" więc grawitacja była przez nich na pewno odczuwalna zwłaszcza, że byli 237 000 km od Ziemii w momencie, gdy wyszli z warp, a nie gdy padły im silnik i o ile dobrze pamiętam więc byli nawet bliżej.
największym brakiem logiki był sam Kirk
wszystko było by ok gdyby wykonał swoją misje i zabił tego gościa na miejscu
sprzeciwił się Marcusowi który cały czas miał racje
przez niego zginęło wielu ludzi a on staje się bohaterem WTFFF
a i coś jeszcze,
skoro zniszczyli główny atut ludzi czyli ten super statek bojowy to jak ludzkość ma sie teraz obronić w wojnie?
Mamy Federację więc nasi kosmiczni bracia będą nas bronić ;)
A możesz mi powiedzieć w czym Marcus miał rację?