To ciekawe , że wiedziałeś co będzie na koniec godzinę przed zakończeniem filmu n1...

Może mam Cię zacząć czcić? ...

nie na koniec tylko "później".
wypowiedzi o "czczeniu" nie skomentuję.

"...godzine przed końcem..."
Whatever...

Cóż, ja się osobiście z nim zgadzam :). Strasznie mnie ten film drażnił naiwnością oraz przewidywalnością. O ile poprzednia część to 6/10 to ta... 4/10.

Eh ten brak edycji, oczywiście zgadzam się z Tobą SebNaist.

No, niestety, ale fabularnie film sprowadzili do pozycji w rodzaju Avengers czyli do filmowych komiksow dla dzieci. Rownie dobrze mogl byc kreskowka. Scenariusz rzeczywiscie bardzo bardzo slaby.

SebNaist krytykuje ten film a Transformersom 3 dał 10 lol... ok bez komentarza...

To jego sprawa. Kazdy ma prawo do wlasnej oceny.

Ja tym pierwszym Transformersom dalem wysoka 5, drugim 4, a trzeciej czesci nie widzialem. Poza tym istotne jest uwzglednienie kategorii filmowej. Filmy dla dzieci, zachowane w pewnej konwencji, tez moga byc wybitne. Przykladem genialny E.T. sztandarowy produkt kina familijnego.

Jednak Star Trek to marka liczaca sobie prawie pol wieku i niespecjalnie kojarzona z kreskowkami czy komiksami w rodzaju Avengers. Dlatego ostatni film tak bardzo zawiodl rozmaite amerykanskie fankluby i uznany zostal przez milosnikow calego cyklu i uniwersum za najgorsza i najglupsza produkcje.

Przyznam, ze pod wzgledem fabuly jest to bez watpienia najbardziej infantylna odslona Star Treka i najbardziej pozbawiona sensu. Zdegradowana do roli barwnego, drogiego i efektownego filmu przygodowego dla najmlodszych. Dawna magia Star Treka prysla.

Heh czasy się zmieniają, filmy się zmieniają, chcieli trafić do szerszej publiczności, a i tak nie zrobił się z tego film familijny, tylko bardziej przystępny. Tak jak mówisz, każdy ma swoje zdanie... mi się film podobał i żałuję, że nie byłem na nim w kinie :/

Za bardzo zagmatwany by był to film familijny

ogólnie niestety Star Trek tylko dla dzieci i młodzieży do lat 14 - szkoda
obsada woła o pomstę do nieba

fakt

Czyli ja mając 30 lat nie nadaje się do oglądania tego filmu? Osobście mi się podobał ,a o to chyba chodzi.... nie było nigdzie pegi... :P

ocenileś Fight Club i Requiem dla Snu na 10 a Star Treka na 7, teraz pomyśl ile lat świetlnych różni te filmy...już? to popraw ocenę...

Fight Club i Requiem dla Snu To zupełnie inne filmy inna liga inna klasyfikacja... Tamte filmy są rewelacyjne a Star Trek dobry.. co z moją oceną nie tak? hm....

no jeżeli tamte mają 10 to gwiezdny trek nie może mieć 7 i basta!

Sry, że filmweb nie wymyślił większej skali...

w takim razie Twoja ocena Star Treka jest moim zdaniem zawyżona

Jak dla mnie i tak poniżej średniej...

bez napinki, w końcu Star Trek to był serial\film niemalże familijny więc nie wiem czego oczekiwaliście ? :)

co konkretnie bylo nie tak z montazem i kiedy?
fabula oczywiscie jest strasznie naciagana, ale dobre dialogi jakos ratuja scenariusz. nie wiem na jakiej podstawie oceniasz dialogi, ale robisz to zle.
mi humor akurat podpasowal, trudno zabrac powage czemu co powagii nie ma. dobiero tragicznie byloby gdyby film pozbawiono humoru i "zachowano powage", wtedy zgodzilbym sie ze wszystkimi Twoimi zarzutami. jednak film w takiej formie w jakiej powastal, jest calkiem zgrabnie poskladany i zdatny do przelkniecia. wlasnie lekka autoironia jest jedyna droga na wskrzeszenia uniwersum Star Treka, ktore jest raczej troche niedzisiejsze i wyeksplaotowane do granic kosmosu, ostatecznej granicy.

montaż - często nie było przejść między ujęciami tylko tak jakby ktoś pociął i posklejał. ujęcie kamery na twarz aktora i jego wypowiedź i zaraz następnego itd.. dość amatorski zabieg na zasadzie aktor wypowiada swoją kwestię i następny i następny, a ktoś to posklejał.
Dialogi - na poziomie kreskówek z zabiegiem nauczenia widzów dobroci i poświęcenia się dla innych.
Film s/f z klimatem katastroficznym nie powinien zawierać tego typu humoru. Przypomnę krytykowanego przez wielu Prometeusza, który osobiście mi się podobał, tam humoru nie było i tak powinno być. Jeszcze jakby ten humor był dobrze wtopiony np. jak w serii Iron Man to by film sam się wybronił.
Ciężko mi opisywać wszystko co było źle bo tak jak ktoś napisał ten film równie dobrze mógłby być animacją. Taki poziom prezentował.

Ktoś się czepił ocenionych przeze mnie wysoko Transformersów...podczas tamtej serii doskonale się bawiłem, i nie czułem zażenowania, tu niestety tak.

Nie krytykuję osób, którym film się podobał, bo każdy ma swój gust. Film mnie zawiódł bo z niecierpliwością czekam na każdą produkcję s/f, ale poważną z szacunkiem dla widza, a nie jego pieniędzy.

W wielu dobrych filmach jest taki montaż. Nie podam przykłądów bo było by to dla ciebie poniżające. Sam dobrze o tym wiesz ;)

Co do humoru to startrek zawiera go przecież sporo (mówie o serialu - prekursorze wszystkich startreków). Na początku filmy humor nawet soczysty ale potem stawał się monotonny i odpychający więc nie zachowali umiaru no ale humor przecież mógł by być.

Resztą trafiłeś w dziesiątkę. Ja jeszcze dodam od siebie, że enterprise przed katastrofą przeszedł z wiszenia w kosmosie w spadanie i robiebie fikołków! To dopiero niedorzeczne.

SebNaist, błagam cię, nie wypowiadaj się na temat montażu skoro nic o nim nie wiesz.

A od kiedy Star Trek taki nie był? Praktycznie wszystkie filmy ( seriale to oddzielna kategoria... Jedynie pierwszy był jako taki reszta to pomyłka) były dokładnie takie. Infantylne, ze słabymi scenariuszami i raczej kiepską obsadą. Jedyne co je ratuje i dzięki czemu są całkiem dobre to uniwersum. A w nowych uniwersum zostało zachowane. Jak dla mnie solidna szóstka tak jak pierwsza część nowej sagi. Przyjemne, do obejrzenia.

Całkowicie się zgadzam. 2 część jeszcze gorsza od poprzedniej. Ten film w ogóle nie miał sensu. Bo o czym był ten film, jaka tam była fabuła? W sumie znowu mało się działo, ogromny potencjał starć w kosmosie, a tak naprawdę może w całym filmie były 2 minuty walki.... O grze aktorskiej nie będę wspominał...

Enterprise jest statkiem badawczym nie bojowym, jakoś nie przypominam sobie by oni walczyli w otwartych walkach , zazwyczaj to były krótkie potyczki, co do sensu, to jest w tym filmie sens.. co masz na myśli bez sensu? Przypominam i ogłaszam to jest S-F ... :P

siada ten film w drugiej godzinie kompletnie, oczywiście są wybuchy , teleportacje, ktoś tam ginie i zostaje wskrzeszony, wchodzi w sojusz i zdradza, konfrontacja dwóch statków trwająca godzinę bez jaj. Ja rozumiem że ciężko wymyślić coś nowego ale abrams przepisuje sam siebie (scena z urwiskiem i nurkowaniem w skafandrach w obu cześciach), no i na dokładke sokół milenium naparzający sie z klingonami

"sokół milenium" wtf chyba pomyliłeś filmy sry man :P. Odpowiedz mi co jest powtarzające się w tych filmach? w każdym strartreku są wybuchy, teleportacje ktos tam ginie i zostaje wskrzeszony konfrontacja 2 statków(nie mówie tu o nowych startrekach lecz tez o starych)... heh chciał zrobic Star Treka i to mu wyszło i on nie przepisuje sam siebie tylko realizuje przepis poprzednich Star Treków tylko w swoim wykonaniu. Tak btw. gdzie masz urwisko i nurkowanie w 1 części? Jeśli chodzi Ci o nurkowanie do tego wiertła z części 1 to jednak w 2 wygląda inaczej i bym nie porównywał... chociaz to moje zdanie. Dobry film i tyle skoro oglądam go 3 raz, ja stary filmwebowicz to jest chyba dobrze:P)
Pozdrawiam

Nic dodać, nic ująć. Wysoko ocena tu świadczy tylko o chu### gustach użytkowników, film wyłącznie dla nawiedzonego fana Star Treka :>

Talk.btw co mówi McCoy na początku do Kirka? "Spok pozwoliłby Ci umrzeć,także nie gdaja o poświęceniu skoro na logige Spok by sie nie poświęcił. To dalsze czyny w tym filmie i emocje sprawiają, że spok zaczyna myśleć nie logicznie lecz emocjonalnie.

Zgadzam się, o ile 1 część z tego co pamiętam nie była zła, to teraz słabiutko.

Też sie lekko zawiodłem. Jedynka była pełna akcji, tutaj mamy raczej przegadany film. Cóż widać, że twórcy powrócili do seralowych konstrukcji, gdzie to dialogi stały na pierwszym miejscu. Jednak mi osobiście bardziej pasują sceny kosmicznych akcji. W całym filmie na plus oczywiście całe uniwersum star trekowe, czyl saj faj w pełnym wydaniu. Jednakże są chwile, gdy człowiek się po prostu nudzi. To tak jak z ostatnim Bondem. Powrócili do koncepcji bondowskiej rezygnując z pedzącej akcji poprzednich dwóch części i na dobre im to nie wyszło. Tutaj po jednej części zrobili taki zabieg i kompletnie im to nie wyszło na żadne choćby najmniejsze dobre. Do tego gdzie ta ciemność? Jakoś nie można było jej dostrzec:))pozdrawiam wszystkich