Z początku nie byłem przekonany. Pierwsza część niezbyt mnie wkręciła, aczkolwiek przy tej już
bawiłem się całkiem nieźle. Nie jestem jakimś wielkim fanem uniwersum Star Trek,
aczkolwiek efekty specjalne mogę bez wątpienia polecić. Nie powiedziałbym jednak, że jest to
film, który opiera się na efektach wizualnych i tylko nimi się broni, bo do zaoferowania ma
znacznie więcej- świetne gagi, szczególnie te z udziałem Spocka, całkiem niezła historia, a
przede wszystkim świetne udźwiękowienie i różnorodne akcenty. Miło jest się przekonać, że
jednak nie cały świat rozmawia po angielsku. Tutaj chciałbym szczególnie uhonorować
Simona Pegga, który fenomenalnie bawił się swoim językiem. Czy film warty obejrzenia? Z
pewnością wolałbym go oglądać w kinie niż w domu, lecz po jednej sesji nie wiem, czy będę
do niego wracał. Dobry film do zobaczenia raz i odstawienia na półkę. Według mnie
oczywiście.