Film widziałem od razu w dniu polskiej premiery w kinie ale dopiero teraz naszło mnie żeby napisać opinię. Druga część Star Treka od Abramsa jest filmem innym od poprzednika. Zamiast jakiegoś wroga zewnętrznego mamy teraz swoją, na własnej piersi wyhodowaną Sekcję 31. Wskutek realnego bądź wyimaginowanego zagrożenia dla Federacji zarządzający Sekcją Robocop postanowił wskrzesić żołnierza doskonałego - Khana. Jak łatwo się domyślić ten okazał się żołnierzem tak doskonałym że chce wskrzesić resztę rasowanych i wrócić do czasów ich dominacji. I tutaj niezbędna uwaga na temat castingu - obydwaj aktorzy obsadzeni w rolach czarnych charakterów są genialni. Zwłaszcza co do roli Cumberbatha były obawy ale okazał się godnym następcą Montalbana - twardy, silny, bezwzględny - Khan jak nic. I pokonanie go odbędzie się tylko kosztem największej determinacji. Główna linia fabuły jest naprawdę dobra a wieńcząca film walka Spocka z Khanem ma godną choreografią i aż żal psuć ją kiczowatą scenerią. Ta walka powinna się raczej odbywać w jakiejś zapyziałej uliczce i zawierać tarzanie w rynsztoku oraz tarcie o asfalt. Gdyby film odchudzić ze zbędnych holiłudyzmów i bezsensownych dialogów mógłby być wielki.
a o co chodzi z tym "starym" oryginalnym spockiem ktory rozmawia z mlodym i mowi mu jak pokonac khana ? znowu jakies czasoprzestrzenne powroty i komunikacje ? ocb ?
A kim byl khan w starym star treku ? w ktorych filmach mozna go zobaczyc ?
w star treku gniew khana z 1982. przez wielu fanow uwazany za najlepszy film serii. generalnie to naprawde sobie wysoko postawili poprzeczke z braniem khana na warsztat. ale idac dalej tym tropem to nie wiadomo co zrobie w 3. filmie skoro Kirk zyje :P
Cumberbatch był zbyt dobry. Tak zawyżył poprzeczkę, że reszta kolegów, fabuła i efekty specjalne bledły przy każdym jego pojawieniu się na ekranie.
Nie potrafię nie przyznać Ci racji :) Straszna szkoda, że miał tak mało czasu na ekranie, dając pola takim miernotom jak chociażby Pine...
Pine, Quinto i Saldana byli dobrzy, bardzo dobrzy, ale nie w momencie gdy pojawiał się Cumberbatch. Gdyby obsadzili innego aktora lub dali lepszy scenariusz byłoby naprawdę dobrze. Dlatego, pomimo, że aktorsko pierwszy nowy Star Trek nie powalał, to Eric Bana pasował tam idealnie i nie odstawał od reszty.
Tutaj fabuła za bardzo skupiła się na Khanie lub za mało na reszcie załogi...
No i głównym minusem jest brak ukazania ogromu przestrzeni.
Gdyby nie Cumberbatch, to dałabym filmowi 5, góra 6/10.
Mam jedno pytanie odnoście Khana w tym filmie. Fabuła ma miejsce w roku 2259 a w pewnym momencie filmu Khan mówi, że on i jego załoga spędzili w zamrażarce 300 lat. Wychodzi na to że zapakowano ich do tych kapsuł kriogenicznych w 1959 r. WTF?
Też mnie to zastanawia, ale wydaje mi się, że popełniono prosty błąd przy tłumaczeniu dat gwiezdnych, bo z tego co pamiętam to akcja TOS dzieje się w XXV wieku...
TOS nie jest w XXV tylko w XXIII. Ale pewnie masz rację z tą pomyłką dat. Z tego co pamiętam, to Khan i spółka z TOS-a byli wytworami z przełomu XX i XXI. W takim wypadku zgadzałoby się te 300 lat.
fabuła nie ma miejsca w roku 2259, tylko 2259 star date.
ziemia przemianowała kalendarz po kontakcie z wolkanem.
heh tam miało być wg. mnie a nie nie.. :P. Myślę, że chcieli pokazać , że Khan jest groźnym przeciwnikiem i nadczłowiekiem, że widz za każdym razem jak go widzie ma go podziwiać, dlatego reszta wypadała marnie i tu nie mówie o grze aktorskiej :P
Niestety masz rację Diano. i co gorsza jedynym aktorem porównywalnym z Benedictem jest drugi czarny charakter - adm Marcus - znany także jako Robocop.