Happy end?

Zdajesz sobie sprawę, iż dawno dawno temu powstał serial Star Trek?

Jeśli postacie w serialu żyją, to w filmie też muszą.

Pomyśl trochę przed postem.

Człowieczku ja nie oglądałem i raczej nie będę oglądał starych części Star Treka więc nie wiem co było wcześniej skusiłem się na te nowe części bo brakuje mi filmów podobnych do np. takich gier jak Mass Effect.Dlatego też wali mnie jak było wcześniej bo zwyczajnie się tym nie interesuje a do tego po więc mi czy jeśli tak było w serialu to czy tak musi być też w filmie bo raczej film można realizować jak się chce by zaskoczyć widza czymś nowym a nie powielać znany już schemat.Oczywiście rozumiem że jesteś bardziej obyty w tym temacie i to szanuje ale ja nie jestem i nie będę się zagłębiał tylko dlatego że chce napisać krótki post o moich przemyśleniach po seansie :/.Gdybym miał przed napisaniem czegoś oglądać np. cały serial to chyba sobie kpisz najwyżej jeśli już to po kilku tam minutach ktoś mnie grzecznie poprawi jak zrobiłeś to ty ale nie musiałeś od razu pisać "Pomyśl trochę przed postem." bo nie trzyma się to kupy.

Ale dwa ostatnie Star Treki dzieją się w innej linii czasowej, wcale nie muszą wszyscy żyć.

To spróbuj zabić kogoś z głównej załogi i ciągnąć tę serię dalej. Fani by Cię zjedli. No chyba że byłby to wątek analogiczny do wątku Spocka w Trylogii Genesis.

Zbyt ważną postać chcieli uśmiercić więc nawet sie tym nie przejąłem bo wiedziałem że coś wymyślą (łatwe do przewidzenia rozwiązanie).

Ja miałem nadzieje że w końcu ujrzę film sci-fi w którym główny bohater ginie byłoby to coś nowego i epickiego w końcu film wychodzący poza dobrze nam znane schematy wtedy chciałbym to oglądać wiedząc że każdy może w tym filmie zginąć a tak to jest to kolejna bajka.Ale wnioskuje po komentarzach że nic się nie dało zmienić bo jest to powielany schemat z starych części.Ja miałem nadzieje że to budowanie nowej trylogii od zera po swojemu jak było z gackiem.jednak siódemka jest nie tylko ze względu na bajkowe zakończenie ale za całość.