mozna traktowac jako spoiler to co pisze. A wiec: duzo halasu, duzo eksplozji, nie-matrixowe
sceny walki (chwala Bogu), faceci z krwi i kosci, pieknie umalowana Zoe Saldana, zlo w czystej
postaci (niejednej), no i wreszcie - wspanialy, piekny, zly Benedict Cumberbatch z rozwianym
wlosem i plaszczem ;) zrecznie zagrane, ani razu nie ziewnelam, siedzialam wbita w fotel. dobre,
mocne kino. przepowiadam nominacje do Oscara za efekty specjalne, montaz i charakteryzacje.
Dodam, ze to moje pierwszej spotkanie ze Star Trek i bardzo podobaly mi sie wywoskowane brwi
Spocka ;)