i wcale nie mówię, że księża nie mają takich problemów, ale ta zabita, wulgarna, pobożna wiocha i ta naiwna scena z wybzykanym Łukaszkiem już klerykiem, jezuita poza zakonem i biskup jego przełożony, tak to jest jak moralne kaleki biorą się za rozterki księży, nudny, bardzo zły film, ciekawe jacy to rodzice pozwolili swoim dzieciom tak strasznie przeklinać/ początek filmu?jak Dynia szedł z matką i braćmi z tymi wiadrami to myślałem,że to kolejna część Teksańskiej masakry piłą mechaniczną,szkoda,że chyra nie grał rabina, bardziej podobny