Wystawiłabym temu filmowi ocenę 6/7, gdyby nie te psujące cały efekt zakończenie:/ Aczkolwiek oprócz końcówki moimi poważnymi zastrzeżeniami są także dialogi i naprawdę słaby scenariusz. Uważam, że scenarzystka, a zarazem reżyserka tego filmu miała dobry, niebanalny pomysł i potencjał do jego zrealizowania, jednak ostatecznie fabuła dramatu mnie nie zachwyciła, pozostawiła niedosyt i niespełnienie. Film był zbyt monotonny, kilka naprawdę dobrych momentów zamiast "się rozkręcać", przygasały. Andrzej Chyra zagrał całkiem przyzwoicie, więcej nie mógł pokazać, gdyż po prostu ograniczyły go krótkie kwestie i niekompetentny scenariusz. Z kolei Maja Ostaszewska po raz n-ty mnie zawiodła, była bardzo przekonująca. ;D