Nie oglądałam go jeszcze, a tematyka wydaje mi się ciekawa. Z drugiej strony- `Sponsoring`
Szumowskiej też miał ciekawą tematyke, ale wykonanie było marne. Chcę obiektywnej
odpowiedzi, bo na forum widzę dużo `antykatolicki i prohomo wiec daje 1` Czasami mam wręcz
wrażenie, że ludzie dają tu ocene 1, nie oglądając filmu.
Sponsoringu nie dałam rady obejrzeć. Na "W imię..." byłam w kinie i nie żałuję. Świetnie zagrana postać księdza Adama. Ja w filmie nie doszukuję się żadnych przytyków czy czegokolwiek innego, po prostu traktuję go jak historię o ludziach, którzy w imię: miłości, akceptacji, przyjaźni itp. gotowi są zrobić wiele. To film o samotności - w mojej ocenie. O wielu jej aspektach, bo przydarza się dorosłym, młodzieży, dzieciom, mężatce, księdzu, każdemu w tej małej wsi, w mniejszym lub większym stopniu...
Dyskusję wywołuje ostatnia scena filmu - rzeczywiście, gdy oglądałam film, ta scena była jak "prztyczek w nos", jak swego rodzaju "szpila", trochę niepotrzebna, ale z biegiem czasu inaczej do niej podchodzę.
Z pewnością będę chciała go obejrzeć raz jeszcze - dla Chyry, dla muzyki, dla samej opowieści... a ostatnią scenę mogę po prostu ominąć i zakończyć historię tak, jak chcę, w momencie, który uważam za najlepszy na jej zakończenie.
"...na forum widzę dużo `antykatolicki i prohomo wiec daje 1` Czasami mam wręcz
wrażenie, że ludzie dają tu ocene 1, nie oglądając filmu."
---------
To zazwyczaj dobrze wytresowani posłuszni, pożyteczni durnie, którzy doskonale wiedzą, że ksiądz też człowiek i wolny od grzechów nie jest, ale gdy tylko ktoś waży się o tym głośno powiedzieć dostają histerycznej laksy.
Nie oglądałem jescze filmu pt. "W imię", więc nie oceniam. Oceniać film nie oglądając jest bezsensowne.
To jest tylko film, a większość jest oburzona jego fabułą, tego zachowania nie mogę zrozumieć. Pozdrawiam :)
Mnie Sponsoring rozczarował, a W imię zachwyciło - piękne zdjęcia, piękna muzyka, nie przepadam za panem Chyrą, a tutaj całego go kupuje. Wciągają mnie te klimaty wiejskie, chłopaki - naturszczyki zaciągające po wschodniemu, coś tu jest z klimatu "Zmruż oczy", bardzo dobrze go odebrałam. Aż sama jestem zdziwiona;)
Film opowiada o człowieku, nie o księdzu,homoseksualiście tylko o człowieku o jego słabościach, pragnieniach.Wg mnie film świetnie zrobiony, dzięki temu ze zagrali w nim amatorzy, chłopcy którym nie przewraca się w dupie od dóbr film nabrał charakteru .Prawdziwy! Mogę stwierdzić że najlepszy film Szumowskiej.
Monika2 - zgadzam się z tobą co do ostatniej sceny... Jeszcze w trakcie oglądania pomyślałam sobie, że w ostatniej scenie powinno wydarzyć się to, co wydarzyło się w przedostatniej (choć uważam, że została kiepsko "skręcona"). Ta ostatnia to dla mnie niepotrzebna złośliwostka...
Dlaczego uważasz ze ostatnia scena to złośliwostka? Ukazuje zrealizowanie pożądania które w nich było.Dla większość hetero ta scena jest po prostu niesmaczna..
Ty piszesz o przedostatniej scenie... Ostatnia scena rozgrywa się w ogrodzie seminarium duchownego...