Nowym motto Filmwebu powinno zostać powiedzenie "cudze chwalicie, swego nie znacie".
Średnie amerykańskie film osiągają średnią w granicach 8,0, a dobre (nie wybitne) polskie filmy to
coś pomiędzy 6,5 i 7,0. Nie twierdzę, że "W imię" to film doskonały, bynajmniej. Ale na pewno jest
to film ważny, który warto zobaczyć. Jeśli nie dla tematyki, to na pewno dla znakomitego Andrzeja
Chyry. Sam dałem 7, bo na tyle wg mnie zasługuje ten film, jednak zdecydowana większość
amerykańskich papek ma niezasłużenie wysokie oceny. Ocena 8 jest zarezerwowana dla filmów,
jak sam opis oceny wskazuje, bardzo dobrych. "W imię" to dobry film.
" "W imię" to dobry film" No a ocena 6.5 to w zaokrągleniu 7, czyli w Filmwebowej skali wychodzi ocena "dobry".
Ale tak poza tym, to nie ma co porównywać tego z ogółem filmów, w dodatku amerykańskich. Za to jak sobie ten film porównasz do większości kina LGBT, to W Imię... znalazłoby się pewnie w dolnej połówce ewentualnego rankingu. Fajnie, że są twórcy, którzy w Polsce nie boją się iść w takie rejony, ale odwaga to w kinie jeszcze za mało.
Ten film nie jest jakimś hardkorowym przedstawicielem kategorii LGBT, a te bardziej wymowne są oglądane jak się domyślam przez samo środowisko, stąd wysokie oceny. Wiem, że wychodzi "dobry" w (niezbyt rozsądnym) zaokrągleniu. Nie wiem jak miałem jeszcze bardziej podkreślić, że chodzi mi o PORÓWNANIE z przeciętnymi amerykańskimi tworami, które mają 8.
No to właśnie mówię, że nie ma co porównywać z filmami innymi gatunkowo, nieważne jaką mają ocenę. A jedyny film z tego gatunku, w dodatku rzeczywiście przeciętny, który ma ocenę oscylująca w okolicach 8 to chyba tylko Bareback Mountain.