Jak zwykle spodziewałem się czegoś więcej! Jednak dobre zwiastuny potrafimy robić!
Oczywiście film jest warty uwagi, szczególnie pod względem warsztatowym. Świetnie dobrana
muzyka ( choć nie byłem na początku przekonany czy wpasuje się w film), mega długie kawałki
zostały puszczone i było to bardzo odważne, bo gdyby nie pasowały to film by stracił bardzo
dużo.
Najlepsze w tym filmie jest TŁO,widać to już w 1 scenie . Rewelacyjnie dobrani chłopcy,
wzbudzili od razu zaufanie byli prawdziwi jak nikt inny w dodatku ta scenografia dodała
prawdziwości otoczenia i ludzi! I właśnie z tego powodu warto się wybrać na ten film. Gra
aktorska na poziomie. Chyra jak zwykle bardzo dobrze. Kościukiewicz jak dla mnie przeciętnie(
spodziewałem się czegoś więcej).
Wybierając się do kina spodziewałem się , że zobaczę, kontrowersyjny temat, który jak
podkreślali krytycy ( przed premierą tego filmu), będzie jedynie nawiązywał do problemów
homo seksualności a nie się na nich skupiał. No i chyba to największy zarzut do tego filmu.
Mocno schematyzował, nie wprowadził nowego spojrzenia, brakuje świeżego podejścia do
tematu. Nie mogę uwierzyć, że tak dobra reżyser, pozwoliła sobie na tak słaba scenę kończącą
i tutaj duży niesmak!
Mimo wszytko jak ktoś lubi polskie kino, musi ten film obejrzeć, bo na pewno są ku temu
powody.
Tych meneli uważasz za artystów? A to dobre. Jak ktoś lubuje się w zboczonych orgiach to jego sprawa ale jak obnosi się z tym lub co gorsza film o tym robi to już dewiacja.
Właściwie nie wiem czym się oburzasz? Po 1 podkreślam, że nie lubuję się w "zboczonych orgiach" i właśnie te sceny były takie schematyzujące i upraszczające, nic nie wnosiły zwyczajnie opowiadały o homoseksualiźmie a to mnie akurat mocno nudzi!
Po 2 po co używasz sformułowań menel? Dla mnie te chłopaki uwiarygodniły ten film ( i nie chodzi mi o ich orientacje seksualne!!!), byli prawdziwi, bezkompromisowi, tłamsili słabszego, niepełnosprawnego... i może to nieoprawne zachwycać się czymś takim ale jakie to prawdziwe i życiowe, proste relacje młodych ludzi i tyle.
Chyba żartujesz. Miałbym się oburzać jakimiś popłuczynami zniszczonego intelektu? Przeciwnie. Należy to zobaczyć by sobie uzmysłowić jacy zboczeńcy kreują polską "kulturę". I nie chodzi mi o homoseksualistów bo oni są po prostu chorzy. Można im jedynie współczuć. 95% naszego społeczeństwa to katolicy którzy nie chcą oglądać wizji zboczonych umysłów. Więc dla kogo ten film jest zrobiony? Jeśli pójdziesz do kina to zrozumiesz że film się nawet nie zwróci.
masz rację z tą końcówką. moja pierwsza myśl w trakcie sceny: każdy homo idzie na księdza. albo każdy ksiądz to homo? raczej żadna z tych implikacji nie jest prawdziwa, ale jednak wpadła mi do głowy.
Jak dla mnie "mocno schematyzujący temat" i mocno przeciętny film. Nie, że tragicznie zły ale po prostu słaby.
Ja z kolei nie miałem wielkich oczekiwań. Po nudnym "Sponsoringu" i umiarkowanie entuzjastycznych recenzjach spodziewałem się gniota.
Dlatego początkowo byłem niejako pozytywnie zaskoczony, że film da się oglądać (chciałbym podkreślić słowo - "początkowo").
Wcześniej (co by krytyka była konstruktywna) zacznę od tego co mi się podobało.
Też uważam, że najlepsze w tym filmie jest TŁO. Tzw. drugi plan wypada świetnie (pytanie tylko na ile ten autentyzm jest zasługą samej Szumowskie?).
Operatorsko jest również bez zarzutów. Zdjęcia, montaż są na poziomie światowym.
Podobała mi się też scena na polu kukurydzy. Miała w sobie symbolikę i głębie (której zabrakło w całym filmie). Po za tym jeszcze kazania były ciekawe.
Co mi się natomiast nie podobało? Cała reszta;) Zabrakło mi tego co najważniejsze. Temat to nie wszystko. Potrzebna jest historia, fabuła i przekaz.
Po pierwszym wrażeniu ujrzałem oto, że Szumowska nie ma NIC do powiedzenia (podobnie jak w "Sponsoringu"). A całą treść można by zmieścić w jakieś pół godziny. Może nawet w kwadransie. Kto wie, może to wszystko można przekazać... jednym zdjęciem. Po co więc robić od razu film?
Mimo wszystko uważam "W imię..." za film lepszy od "Sponsoringu" (co nie było trudne;). Dałbym nawet "5" gdyby nie końcówka. Gdyby film skończył się jakieś 15 minut wcześniej (niedopowiedziany) wciąż może bym wierzył, że jest jakaś nadzieja dla Szumowskiej. Teraz nie mam już złudzeń....