Romans w czasach post-apartheidu. Najnowszy film Johna Boormana, weterana brytyjskiego kina, ukazuje 10. rocznicę kwietniowych wyborów z 1994 roku w Republice Południowej Afryki, które zakończyły dekadę władania krajem przez białą większość i pokazały jednocześnie osiągnięcia Truth and Reconciliation Commission - organizacji, która
bardzo dobry obraz poruszający znaczące kwestie nawet w dzisiejszych czasach, rzecz dzieje sie nie tylko w rpa i nie tyczy jedynie politycznych aspektów ale także rozgrywa sie w sercach głównych bohaterów,zmieniając ich punkt widzenia, zmieniając ich osobowość..coś pięknego,polecam;)
Dlaczego brak polskiej wersji tytułu? Na TCM właśnie leci p.t. "W moim kraju", jednak znalezienie w Filmweb graniczy z cudem. FW nie znajdzie ani jako "W moim kraju" ani jako "In my country"?
Jeżeli liczycie na to, że dowiecie się czegoś więcej o tym co działo się po obaleniu Apartheid to się mylicie. Sytuacja polityczna posłużyła tylko jako tło dla romansu pary głównych bohaterów. Jestem zawiedziony tym filmem. Być może tylko ja odniosłem takie odczucie.