z cyklu: życie, życie jest nowelą..
wygląda na to, że pedro zapercepował na przykład Lęk fabickiego tudzież jeszcze parę innych a bardziej zasłużonych i esencjonalnych klasyków gatunku ze Śmiercią w Wenecji na czele peletonu, po czym postanowił przefiltrować temat przez siebie.
czyniąc bohaterki pisarkami z miejsca wprowadza minimalny dystans narracyjny, który pozwala spojrzeć na sprawy życia i śmierci z właściwej perspektywy.
do wspomnień podchodzi z przyjemnością cortazara spacerującego po przedmieściach w samotności nocy - usuwając zbędne szczegóły.
tak samo podchodzi do zdarzeń granicznych, a nawet ostatecznych.
nic tak nie oswaja bolesnego fatum nieuchronności jak świadomość, że jest się częścią jakiejś historii.
minimalny dystans narracyjny ścina ostre krawędzie powagi.
jakoś lżej się umiera w almodovarii.