szanuję bardzo Twoje zdanie, ale się z nim nie zgadzam i ja oceniłam film dużo wyżej...
nie należę do grona miłośników westernów, niemniej jednak film zawsze bardzo lubiłam;
obsada oraz muzyka - świetne, a zakończenie moim zdaniem to jeden z wielu atutów tego obrazu filmowego - daje do myślenia, skłania do refleksji...
najlepszy dowód, że owo rzucenie odznaki przeszło do historii kina
ono jest "meritum" całości dzieła...
:)

"Western kojarzy się typowemu śmiertelnikowi właśnie z tego typu kinem. " - na szczęście nie każdy aspiruje do miana "typowego śmiertelnika".

Musisz wiedzieć, że gdyby nie te typowe westerny, nie mógłbyś teraz cieszyć oka westernami Leone, które nawiązywały do nich i w pewien sposób z nimi polemizowały.

"Spieprzone
zakończenie! (bo jak tak można zagrać - zrobiłem swoje, a teraz rzucam odznakę Wam
pod nogi... " - a co miał zrobić? Zabić ich wszystkich jak Boguś Linda?

"ja chciałbym zobaczyć jak zrobiłbym to Leone..." - no wiesz, scena trwałaby 10 minut, muzyka Ennio Morricone, ujęcia na oczy, twarze i dłonie, a potem nagle cisza i odznaka w piachu.

"6/10 (nie jest to niska ocena, ale rzekomo miałem się tym filmem zachwycić, bo na
Filmwebie jest ponad 8/10, stąd tak mocna krytyka)" - strona internetowa mówi Ci czym się masz zachwycać i wkurzasz się bo nie trafiła w Twój gust?

"Na zakończenie - takie filmy podobać się mogą jakimś miłosnikom westernów, ale
nikomu innemu." - akurat w przypadku tego filmu niekoniecznie. To, że Ci się nie spodobał znaczy tylko tyle, że Ci się nie spodobał.

Westerny Leone? Przygodówki z masą błędów, czasem tak żenujących, że aż się płakać chce. W tym filmie wszystko było na swoim miejscu. Przesłanie, świetna gra aktorska, dobrze dobrana muzyka, niezły scenariusz i rewelacyjne zakończenie (może dla ciebie byłoby lepiej gdyby całe miasto w ostatniej chwili stanęło za szeryfem murem). Film jest stylizowany na grecką tragedię i bardzo dobrze wykonany. Film stanowi dowód na to, że prawdziwe westerny potrafią kręcić tylko amerykanie.

film niezły ale filmy Leone bardziej do mnie przemawiają. Może dlatego że nigdy nie lubiłem westernów, a kino Leone jest zabawne, inteligentne i przede wszystkim nie nudzi. Do tego dochodzi idealna, perfekcyjna wręcz muzyka Ennio Morricone. W tym filmie zaś jedynie na co zwróciłem uwagę to niezłe budowanie akcji, wręcz na szóstkę. Reszta jak zawsze nazbyt amerykańska. Nie widzę tu tego typowego brudu i klimatu, który wgniata w fotel.

Święta prawda

"Prawdziwe Westerny potrafią kręcić tylko Amerykanie"??
Toś dowalił teraz do pieca!

Toś użył argumentów.

ciekaw jestem, który western amerykański jest lepszy od któregokolwiek filmu Leone. Przekonaj mnie do któregoś :D

Butch Cassidy i Sundance Kid
Bez przebaczenia
W samo południe

Tak na chłopski rozum: kto lepiej zna realia Dzikiego Zachodu od Amerykanów? Filmy Leone to jakaś parodia westernów. Nie pojmuję zachwytów nad nimi, prawdopodobnie stanowią czystą postać snobizmu. Średnie scenariusze, dłużyzny, miejscami fatalny wręcz montaż, siermiężne, pełne błędów sceny. Jedynie muzyka, a właściwie pojedyncze wątki są charakterystyczne.

Ja tam mam dość oglądania zabijania Indian i tej propagandy amerykańskiej

Nie to żebym się czepiał ale ponoć masz dość amerykańskiej propagandy, a jednym z twoich ulubionych filmów jest "Patriota" ...

nie mam za złe, że się czepiasz :D. "Patriocie" też można sporo zarzucić. Jednak jak oglądałem to bardziej podobała mi się ta jego więź z rodziną mimo wszystko i postać grana przez Heath'a Ledger'a była, jak dla mnie ciekawie przedstawiona i dobrze zagrana. Może oceniając na 9 trochę zawyżyłem, ale jest to jeden z pierwszych filmów jakie oglądałem i zrobił na mnie spore wrażenie.
TRochę dziwnie pisać o tym tutaj :P