jak przystało na produkcję Scott'a warsztatowo bez zarzutu
z resztą już trochę gorzej
bez klimatu, malarskości obrazu, wiarygodności psychologicznej na rzecz tezy(mocno już przepracowanej przez kino amerankskie)
boleśnie widać, że robiony na siłę, naprędce i na kolanie.
niestety