Włączyłem z uwagi na dość wysoką ocenę, i zawiodłem się jak nigdy. Film nudny, gdy myślałem że w końcu coś się zacznie dziać to okazało się że już minęło 3/4 filmu. Jakieś zwroty akcji są jednak nie ratują tego, że ten film jest nielogiczny a wręcz niemożliwy. Pierwszy przełom w śledztwie, jak i ostatni - odkrycie lokalizacji dziewczynki następują po komputerowym czary mary Crossa który jest jest lepszy w crackowaniu niż najlepsi crackerzy świata. Nie cierpię gdy w filmach tego typu pokazywane są takie bezsensy komputerowe, a to co się dzieje w tym filmie istne apogeum fantazji komputerowej w wykonaniu Janusza który nigdy w życiu nie włączył komputera. Pomijam już wysyłanie wiadomości między dziewczynką a tym małym, a i też myślałem że odegra jakąś ważniejszą rolę w filmie niż "nie zostanie porwanym".
Film mógłby być dobry, ale jest w nim tyle komicznych i oderwanych od rzeczywistości kawałków że całość jest co najwyżej mierna. Szkoda że to kluczowe momenty opierają się na tych głupotach, bo możnaby jeszcze przełknąć gdyby to były jakieś nieistotne sprawy, a tak to ciężko... Zawód, jako widz czekasz w jaki sposób Cross dojdzie do tego gdzie jest dziewczynka, a okazuje się że on po prostu zgaduje sobie ot tak hasło do komputera bez żadnego logicznego wytłumaczenia, a na komputerze znalazł ot tak adres domu który wynajęła jezzie. Spodziewałem się więcej.
Efekty komputerowe z początku też są dość komiczne. W sumie nie wierzyłem w tym momencie że są zapowiedzią gniota.