Bardzo słaby film, który dycha tylko dzięki Freemanowi a i tak jego postać w porównaniu z tą Washingtona z "Kolekcjonera kości" wydaje się trochę, jakby to nazwać głupsza. Fabule brakuje napiecia, tempa i jest łatwa do przewidzenia. Ogólnie to obraz niewart uwagi.