Miejscami podobny do "ukrytego wymiaru", nie wydaje sie wam? :> A pozatym to bardzo dobry od strony wizualnej. Zacząłem oglądać o 1 w nocy, cisza wokół. Poczułem się, jakbym też był otoczony kosmiczną pustką :P Naprawde, film idealny do oglądania późno w nocy... No i motym tego psychiatry, który ma obsesje na punkcie słońca... Bardzo dobry film, bardzo dobry pomysł na film :)
Chyba psychopaty, bo psychiatra to by mu się przydał. ;)
Moim zdaniem "Ukryty wymiar" był o tyle lepszym filmem, że był przynajmniej konsekwentnym, dobrym straszakiem.
"W stronę słońca" przez pierwszą godzinę jest rewelacyjnym filmem przypominającym klimatem "Solaris" Soderbergha, z ciekawymi kreacjami aktorskimi, pięknymi obrazami i zaakcentowanymi trudnymi decyzjami wobec których stają członkowie załogi. Druga połowa filmu to bezsensowny, idiotyczny (w kontekście pierwszej połowy) slasher, w którym wszystkie pozytywne aspekty filmu gdzieś się rozpływają.
Po seansie byłem bardzo wkurzony na scenarzystę za ten zabieg.