Dobre kino sf, klimat dokładnie jaki lubię, ogląda się w napięciu, wyśmienity soundtrack. Ale..czuję się trochę nabijany w butelkę. Czy autorzy scenariuszy są na tyle leniwi, żeby nie przeczytać trochę teorii. Film jest o umierającej gwieździe, tylko jak gwiazda się kończy to dla wiedzy autorów nie wygasa jak ognisko , wręcz przeciwnie - powiększa się wielokrotnie pochłaniając pobliskie planety.Na dodatek proces ten trwa trochę więcej niż parę lat. Jak zwykle autorzy znaleźli panaceum na tą bolączkę - podłożyć ładunek termojądrowy ,żeby pobudzić słoneczko do życia. Schemat do znudzenia powielany w pompatycznych filmach jak "Armagedon", czy "Jądro ziemi". Może to i skuteczne rozwiązanie ale gdyby było zaaplikowane na wiejskiej...:-). Mimo tego trochę lekceważącego podejścia do widza film warty obejżenia. Ani trochę się nie nudziłem.