Odkąd pojawia się Pinbacker zaczyna się totalny chaos, burdel i najbardziej bezsensowny wątek filmu.
Pewnie, że do tego momentu również są potworne zgrzyty (skakanie przez 20m bez atmosfery przy chyba -270 kelwinach), ale wrzucenie 'antagonisty' położyło na kolana. Taki Dead Space mimo naukowej tematyki filmu.
Oglądałem, bo zachęcił mnie Murphy, ogólnie gra aktorów mi się podobała, ale ostatecznej oceny nie podam.